Rodziłaś? Napisz, jak było!
Cześć!
Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).
Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.
Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.
Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.
Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl
Opinie
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM (ul. Żwirki i Wigury 63A)
Ocena:
Opinia:
Czuję, że byłam dobrze zaopiekowana na patologii ciąży i w trakcie porodu zarówno przez lekarzy jak i położne. Poza kwestiami medycznymi, do których nie mam najmniejszych zastrzeżeń chciałam podkreslic to co chyba jest najważniejsze - personel odnosi się z empatią i szacunkiem do kobiety rodzącej. Na ogromny plus dla rodzącej: dostępne znieczulenie przy porodzie, po porodzie konsultacja fizjoterapeutki i psychologa oraz nieocenione wsparcie położnych i doradczyni laktacyjnej, które pomogają przy trudnościach. Ponaddto kiedy nie wiadomo było, dlaczego dziecko zachowuje się nietypowo, neanatolodzy dokładnie sprawdzili czy pod względem medycznym wszystko jest w porządku i zlecili szereg badań za co jestem bardzo wdzięczna. Jedyna uwaga to taka, że wizyta księdza w sali po porodzie była dla mnie bardzo niezręcznym doświadczeniem i jednym które źle wspominam. W moim odczuciu kobieta w połogu, w wieczniej rozpiętej koszuli, kobieta która dopiero uczy się karmić piersią, nie powinna być narażana na naruszenia jej intymności przez osobę postronną, która nie jest członkiem personelu medycznego. Naprawdę informacje o tym, że jest msza w kaplicy można podać kobietom w inny sposób niż przez wchodzenie bez żadnego skrepowania do takich sal.
Data: 06/01/2024
Agnieszka
Szpital: Szpital Medicover (ul. Rzeczypospolitej 5)
Ocena:
Opinia:
Nie polecam, położna nie była cały czas na sali, dopiero po interwencji męża łaskawie zjawiła się. Jedzenie bardzo się pogorszyło od wizyty 3 lata temu. Personel szpitala próbował naciągnąć na kolejną dobę w szpitalu bez wyraźnej przyczyny. Po opłaceniu okazało się iż przysługuje mi 5% zniżka, niestety zwrot pieniędzy jest bardzo utrudniony.
Data: 06/01/2024
Kinga
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka (ul. Starynkiewicza 1)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam tam dwa lata temu przez planowane cc. Wcześniej lezalam kilka tyg na patologii. Wyglad patologi nieciekawy. Położne pomocne. Jedzenie jak to w szpitalu. Codziennie odbywały się wizyty lekarzy. Niestety nie były wtedy dozwolone wizyty osób bliskich co było bardzo ciężkie, szczególnie przy kilkutygodniowym pobycie. Sama operacja bez zarzutów. Wszyscy sympatyczni, pokazali dziecko, przyłożyli do policzka. Niestety tata nie mógł kangurowac dziecka, jedynie siedział z nim na korytarzu podczas gdy mnie zszywano. Po przewiezieniu na sale pooperacyjną, po jakims czasie dali mi dziecko do kangurowania na 2h. Położne pomocne podczas pierwszych godzin gdy ja nie mogłam się ruszac po operacji. Po pionizacji jedna z położnych pomogła mi się wykąpać i ubrać. Zostałam przewieziona na sale poporodowa, które już są wyremontowane. Dwuosobowe ze wspólna łazienka z drugim pokojem. Wygodne elektryczne łóżka. Opieka super. Niestety bez odwiedzin wiec ciężko było w pierwszej dobie z rana po cc. Trzeba było zagryźć zęby i jakoś dawać rade. Po 2 dobach wypis ze szpitala. Położna pomogła zanieść bagaże. Po tygodniu zdjęcie szwów. Bez problemu. Szybko i sprawnie. Ogolnie polecam. Choć z biegiem czasu widzę, że można było wiele rzeczy lepiej zeobic. Nie było już wtedy zagrożenia epidemiologicznego wiec odwiedziny mogły być a po cc szczególnie jest to pomocne przy dziecku i ogolnie przy ogarnięciu siebie gdy wszystko tak boli. Tata zdecydowanie powinien kiec mozliwosc kangurowania dziecka.
Data: 28/12/2023
Martyna
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
Mam same wspaniałe wspomnienia i z sentymentem myślę o tym szpitalu. Personel szpitala towarzyszył mi właściwie przez całą ciążę, często trafiałam na izbę przyjęć z powodu różnych komplikacji, trzy razy byłam na patologii ciąży, dwa razy na oddziale przedporodowym. Wszędzie doświadczyłam wspaniałej opieki, wzorowej współpracy z pacjentką, czułam się doinformowana i godnie traktowana. W moim przypadku musiało skończyć się CC, wszystko przebiegło wzorowo, w miłej atmosferze, a lekarz jeszcze rano przyszedł sprawdzić jak się czuję. Pełni obaw opuszczaliśmy szpital, niepewni czy zapewnimy córce tak wspaniałą opiekę, jak miała do tej pory.
Data: 28/12/2023
Joanna
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Byliśmy z mężem na KTG dzień po terminie porodu. Organizacja dużo poniżej standardowych oczekiwań. Totalny brak prioryteryzacji kobiety w ciąży. Brak osobnego wejścia, przekierowania do położnej czy na oddział ginekologiczny. Po pierwsze kobieta w ciąży (przed rozwiązaniem) musi oczekiwać na SOR razem z innymi pacjentami (ryzyko wirusa, oglądania przykrych scen). By dostać się na oddział najpierw należy pobrac numerek i w kolejce jak inni pacjenci czekac na rejestrację. Po zakonczonej rejestracji.. w dalszym ciągu oczekuje na następny etap czyli na wizytę u ratownika medycznego w celu wykonania badania. Jakiego? Hmm.. Kobieta w ciąży przyjeżdża albo na rozwiązanie albo na badanie kontrolne, jak w moim przypadku KTG by upewnić się czy z maluszkiem jest wszystko w porządku. Ostatnim etapem w Szpitalu Południowym jest przyjście położnej lub lekarza z oddziału. Niestety tego etapu nie doczekaliśmy się. Przed nami było jeszcze kilku pacjentów do ratownika medycznego i tak po godzinie oczekiwania (rejestracja + wizyta u ratownika) poddaliśmy się i wróciliśmy do domu. Przyznam, że bardzo chciałam rodzić w tym szpitalu. Oddział ginekologiczny wrzuca super relacje z porodów i tym sugerowałam się wybierając miejsce narodzin naszego maleństwa. Niestety, moje doświadczenia spowodowały i sytuacja, której byłam świadkiem na SOR sprawiły, że bardzo szybko zmieniłam zdanie. Szpital jako budynek jest ogromny, tylko szkoda, że projektanci nie pomyśleli o udogodnieniach dla kobiet w ciąży planując nowy i ładny szpital jak ten.
Data: 27/12/2023
Olga
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Chodź minęło już ponad 5 lat od porodu to do dnia dzisiejszego mam traumę .. Ze strachem patrzę w przyszłość myśląc o porodzie, więc cieszę się, że mogę tu zostawić swoją opinię, jak również przeczytać inne. Do szpitala trafiłam ze skierowaniem. Musiałam być wcześniej ze względu na wielowodzie. Już po 2 dniach pobytu i monitowania został założony balonik. Po dobie męczarni okazało się, że został założony nieprawidłowo, więc założono kolejny … Nic się oczywiście nie zadziało … Następnie kilka godzin pod oksytocyną - zero reakcji organizmu. Kolejnego dnia to samo - oksytocyna kilka godzin i brak rozpoczęcia porodu .. Następnego dnia oksytocyna + przebicie wód płodowych… Oczywiście akcja porodowa się zaczęła, znieczulenie podawane 2 razy ale źle wyliczana dawka bo puszczało po 40 minutach … Zero opieki lekarza i położnych. Z mężem byliśmy ciągle sami na sali. Zaglądano do nas co 2 godziny. Nie było żadnego postępu porodu. Dopiero po ponad 13 godzinach udręki i 8 cm rozwarcia wzięło mnie na CC … Na które poszłam na piechotę .. Gdy podczas skurczu oparłam się o stół operacyjny usłyszałam od lekarza „proszę się kłaść nie mam czasu … „ Wciąż chce mi się płakać. Zostałam obdarta z godności, wsparcia, empatii … Poród to był dla mnie koszmar …
Data: 26/12/2023
Łucja
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM (ul. Żwirki i Wigury 63A)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w UCK WUM pod koniec lutego 2023 roku. Ze względu na hipotrofię chodziłam co tydzień na kontrolne badania do tego szpitala i po jednym z nich lekarze uznali, że lepiej będzie rozwiązać ciążę wcześniej. Zostałam tego samego dnia przyjęta do szpitala i jeszcze wieczorem miałam zakładany balonik na wywołanie porodu. Cały personel, z którym miałam do czynienia był cudowny. Położne sprawiały, że mimo sytuacji w jakiej się znalazłam czułam się bardzo dobrze zaopiekowana. Mogłam do nich iść z każdym pytaniem. Następnego dnia zostałam zabrana na sale porodową i podłączyli mi oksytocynę. Na sali porodowej czułam się jak w hotelu. Dostęp do piłki, przysznica, gazu i mobilny zapis ktg bardzo ułatwiały. Trafiłam na wspaniałą położną Panią Kasię (niestety nie pamiętam nazwiska), która miała mnie przeprowadzić przez poród SN. Niestety po prawie całym dniu dziecku zaczęło spadać tętno po każdym skurczu i w ekspresowym tempie została podjęta decyzja o cc. Finalnie dzięki czujności położnych i lekarzy wszystko skończyło się dobrze. Na sali pooperacyjnej spędziłam prawie całą noc i tam trafiła się jedna położna, która nie była tak miła jak pozostałe, ale nie była też jakaś straszna. Przez kilka dni pobytu w szpitalu (z córką byłyśmy jakieś 5 dni ze względu m.in. na dodatkowe badania jakie musiała mieć wykonane) otrzymałam wiele pomocy i wsparcia od położnych i lekarzy. Położna Pani Ewa, bez której prawdopodobnie nie udałoby mi się rozkręcić laktacji to cudowna i empatyczna kobieta. Sale są dwuosobowe dzięki czemu jest naprawdę komfortowo. Co do jedzenie, było naprawdę znośne, a jestem typem osoby, która lubi wybrzydzać. Niektóre posiłki naprawdę bardzo dobre. Podsumowując: gdybym miała jeszcze kiedyś rodzić to tylko tam. Oczywiście na rejestracji już nie jest tak kolorowo i zdarzają się położne i pielęgniarki mniej uprzejme. Natomiast mimo wszystko organizacyjnie raczej na plus. Zapomniałabym podzielić się opinią o neonatologu, z którym miałam do czynienia. Niestety nie pamiętam nazwiska. W szpitalu musiałam dokarmiać dziecko mieszanką mleczną aby przybrała prawidłowo, co samo w sobie było dla mnie trudne i raz wchodząc do sali na obchód noworodkowy usłyszałam od niego nieprzyjemny komentarz na temat karmienia butelką a nie piersią. Nie pamiętam już jak brzmiał, zbyt wiele czasu minęło i staram się te przykre wspomnienia wyprzeć, ale sprawił mi wiele przykrości. To nie był czas i miejsce, w którym powinnam się z tego komukolwiek tłumaczyć, a i on sam nie miał prawa mi tego wytykać. To chyba jedyne tak przykre wspomnienie z całego pobytu. Mimo wszystko - polecam z całego serca 🙂
Data: 21/12/2023
Magda
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
Nie było fatalnie ale też nie było tak żebym chciała tam wrócić. Poród był indukowany, założony został balonik. Lekarka i położne uznały że on zazwyczaj nie wywołuje porodu więc mogę sobie poleżeć i odpocząć a na następny dzień będzie oksytocyna. Balonik wywołał koszmarne skurcze, akcję porodową ale przy baloniku nie zostały zaproponowane żadne środki łagodzące ból. Na KTG nie było widać silnych skurczy więc położne nie wierzyły mi że boli a jak balonik wypadł i rozwarcie miało już 5 cm to były zdziwione. Później przyjechała już moja opłacona położna i miałam ciągłe wsparcie i pomoc. Niestety na 9cm rozwarcia została podjęta decyzja o CC. Wszystko trwało bardzo szybko, zabieg był przeprowadzony przez młodych lekarzy ale w drzwiach stał i pilnował ich lekarz z większym doświadczeniem. W szpitalu panują dziwne zasady jeśli chodzi o wykupienie pojedynczego pokoju (tzw. Rodzinnego) pacjentka nie może być tam sama musi być z nią mąż lub inna osoba towarzysząca… bardzo nie chciałam być w sali z kimś obcym więc wykupiliśmy taki pokój szczególnie że przez kilka godzin byłam w pokoju z kimś obcym i nie było to dla mnie miłe doświadczenie chociaż to na kogo się trafia to loteria więc wszędzie można trafić źle. W płatnym pokoju żeby nie było problemów trzeba było się dogadywać z położnymi że męża czasami nie będzie (mamy psa dla którego nie mieliśmy opieki) - straszna abstrakcja - płacisz 500 zł za dobę a jeszcze ma się problemy. Na cały pobyt już na oddziale trafiła się tylko jedna niemiła położna reszta była ok. Niestety mieliśmy też niemiła sytuacje. Położne nas straszyły że syn spadł za dużo na wadze, kazały dokarmiać mm, ja co chwilę karmiłam piersią trzymali nas dobę dłużej a jak się okazało na sali od CC zepsuła im się waga… i ja oraz dwie inne mamy nie mamy pojęcia z jaką wagą urodziły się nasze dzieci i wszystkie musiłyśmy zostać dłużej mimo że nie było to konieczne. Jedzenie w szpitalu jest koszmarne - dobry jest tylko kisiel i galaretka oraz chleb.
Data: 21/12/2023
Aleksandra
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka (ul. Starynkiewicza 1)
Ocena:
Opinia:
Jestem zachwycona!!! Personel na patologii ciąży, trakcie porodowym, sali cc, sali pooperacyjnej, neonatologii i oddziale położniczym WSPANIAŁY!!! Jestem bardzo "wymagającą" pacjentką. Przywiązuję wagę do niuansów, sposobu komunikacji, nienawidzę szpitali. Tu czułam się w pełni zaopiekowana, bezpiecznie. Personel jest zawsze chętny do pomocy, uprzejmy. Nie spotkałam się z jakąkolwiek niechęcią. Nie miałam wykupionej położnej, jednak obie panie, które się mną zajmowały podczas porodu były wspaniałe. Zespół lekarzy, który się mną zajmował również super. Wszyscy życzliwi i zaangażowani. Na oddziale położniczym miałam dużą salę, a w niej dwa łóżka. Wszystkie sale są dwuosobowe z jedną łazienką na dwie sale. Miałyśmy do dyspozycji elektrycznie sterowane łóżka, standardowe szpitalne szafki, duży przewijak z wanienko-umywalką i fotel bujany. Położne chętne do pomocy. Codzienne wizyty neonatologa. Podczas mojego tygodniowego pobytu zdarzyło się bardzo wiele. Na żadnym etapie nie byłam jednak pozostawiona sama sobie. Ze szpitala wyszłam z poczuciem, że dalej z maluszkiem już sobie poradzimy, wiemy co robić. Ponadto ciążę również prowadziłam w UCZKiN (równolegle z prywatnymi wizytami) i wizyty były na najwyższym poziomie. Ilość i jakość badań była nieporównywalna z prywatnym pakietem w znanej sieci. W czasie ciąży zdarzyło mi się również dwukrotnie skorzystać z izby przyjęć, ponieważ coś mnie niepokoiło. Mimo, że nie jest tam aż tak sympatycznie jak na oddziałach (położne może bardziej się spieszą i nie mają głowy, niestety, do uprzejmości) to za każdym razem uzyskałam niezbędną pomoc i wyjaśnienia i spokojna mogłam wrócić do domu. Polecam BARDZO na każdym etapie ciąży i do porodu. Dla mnie minusem jest tylko brak własnej łazienki w sali porodowej i/lub wanny. Jednak z perspektywy czasu wiem, że i tak nie byłyby mi potrzebne.
Data: 20/12/2023
Klaudia
Szpital: [""]
Ocena:
Opinia:
Rodziłam 01.12.2023 r., miałam położną dedykowaną z całego serca polecam i bardzo dziękuję niesamowitej kobiecie Beacie Matyj. Cały pobyt w szpitalu przebiegł super, cały personel bardzo miły i serdeczny, gdy tylko potrzebowałam pomocy to pomagał. Wszystkie osoby, które napotkałam były bardzo ciepłe. Pokoje 2-osobowe z łazienkami, czysto. Bardzo polecam ten szpital.
Data: 20/12/2023