Rodziłaś? Napisz, jak było!
Cześć!
Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).
Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.
Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.
Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.
Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl
Opinie
Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
Ocena:
Opinia:
Nie sądziłam, że poród może tak wyglądać. 🥰 W najśmielszych marzeniach mi się nie śniło. Ciążę prowadziłam u Doktor Magdaleny Langner w ML Femina. Serdecznie podziękowania dla Doktor Langner i Położnej Elżbiety Jakubisiak, które są cudownymi kobietami i dzięki którym cała ciąża przebiegała książkowo i przyjemnie, a co miesięczne wizyty w klinice odbywały się w miłej, ciepłej i rodzinnej atmosferze. Między innymi dzięki tym Paniom wybrałam do porodu Szpital Świętej Zofii. Mamy z mężem wspaniałe wspomnienia z porodu i z pobytu w szpitalu. Nasz syn przyszedł na świat prosto na ręce Pani Ewy Pruś i uważam, że lepiej nie mogliśmy trafić. To prawdziwy anioł, który całkowicie zmienił nasze wyobrażenie na temat porodu. Okazało się, że nie musi być on traumatycznym przeżyciem, a wręcz przeciwnie za co jesteśmy Pani niewyobrażalnie wdzięczni. Położna Ewa Pruś dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu sprawiła, że urodziłam szybko i bezboleśnie w cudownej, ciepłej, wesołej atmosferze. Dziękuję również pozostałym położnym, które podczas pobytu w szpitalu otoczyły nas swoją opieką i poprzez swoje zaangażowanie nauczyły mnie i synka karmienia piersią co było dla mnie niezwykle ważne. Jak rodzić to tylko w szpitalu na Żelaznej i tylko z Panią Położną Ewą Pruś.
Data: 07/11/2025
Aleksandra
Szpital: Międzyleski Szpital Specjalistyczny (ul. Bursztynowa 2)
Ocena:
Opinia:
Bardzo polecam poród w Międzylesiu. Od początku chciałam tutaj rodzić ze względu na bardzo dobre opinie wśród znajomych i nie zawiodłam się. Akcja rozpoczęła się o godzinie 3 w nocy regularnymi skurczami, przy przyjęciu na porodówkę była obecna położna Donata - złota kobieta! Bardzo pomocna, zapytała o wszystko, o plan porodu, który do samego końca był respektowany, nawet gdy zmieniły się położne o godzinie 7:00. Później rodziłam z położną bodajże panią Basią (niestety nie jestem pewna co do imienia :(, wyleciało z głowy totalnie) - również super położna, która pomogła mi urodzić z ochroną krocza 🙂 Poród trwał od 3 do 11, od początku miałam oferowane znieczulenie, ale wzięłam dopiero na rozwarciu ok 5-6 cm, działało 2 godziny i później już zaczęły się skurcze parte. O 10:49 Helenka była już z nami. Jeśli chodzi o opiekę po porodzie - na plus, co chwila ktoś przychodził i pytał czy nie potrzeba pomocy. W szpitalu jest dostępny doradca laktacyjny, jednak nie w każdy dzień. Z delikatnych minusów to kwestia karmienia - na moje niepokoje związane z tym, że dziecko nie chce za bardzo jeść i nie przystawia się dobrze do piersi, odpowiadano, że ‚widocznie je tyle ile potrzeba’, a jak dalej się martwię to można jej podać mleko modyfikowane. Na szczęście problemy laktacyjne minęły. Mogliby pomyśleć o takim doradcy laktacyjnym, który stale współpracowałby ze szpitalem, w każdy dzień.
Data: 07/11/2025
Paulina
Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
Ocena:
Opinia:
W połowie października urodziłam drogą cesarskiego cięcia córkę w tym szpitalu. Wszystko szło sprawnie, cięcie było planowane, miałam stawić się o 7:30 w szpitalu. Byliśmy trochę szybciej spodziewając się oczekiwania w kolejce, a tu w momencie wybicia 7:30 Pani w rejestracji zaprosiła mnie przed resztą i zaprosiła dalej. Sama operacja trochę się przesunęła przez jeden nieplanowany poród i jeden planowany na później, ale po ktg położna przesunęła pacjentkę przed nas. Sama operacja jak operacja, jedynie muszę zwrócić uwagę jak wielkim plusem jest możliwość „posiadania” partnera przy boku, bez niego psychicznie byłoby mi dużo ciężej. Dużym wsparciem też okazała się pani anestezjolog, która mówiła mi co się dzieje, co mogę aktualnie „odczuwać”. Po przewiezieniu na pooperacyjną salę mąż mógł być jakiś czas z nami, córkę miałam możliwość kangurować tam cały czas pod okiem Pani Położnej która sprawdzała czy mała się ładnie przystawia do piersi. Pionizacja nastąpiła po 6h, również pod opieką pani położnej poszłam się myć. Ogromny plus za kameralne sale i łazienki w nich, na oddziale położniczym. Mi się trafiła dwuosobowa, mimo że myśleliśmy nad rodzinną to komfort jaki sala dawała sprawił, że nie zdecydowaliśmy się na tą płatną. U mnie nie było problemów z laktacją, ale dziewczyna leżąca ze mną na sali i rodząca tego samego dnia co ja, je miała i położne bardzo fajnie jej pomagały rozkręcić laktację, był również dostępny cdl. Na dzień po porodzie była również wizyta psychologa, kolejnego dnia wizyta urofizjotwrapeuty. Naprawdę byłam zaskoczona jak szpital dbał o kondycję wyłuszczanych pacjentek i noworodków. Dodam, że jestem osobą chorująca na epilepsję, i lekarze tego nie bagatelizowali. Od początku miałam propozycję wsparcia ze strony oddziału noworodków, żeby przesypiać spokojnie noce, jednak się na to nie zdecydowałam bo nie chciałam półprostej małej oddawać na noce i być daleko od niej 🙂
Data: 07/11/2025
Anna
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
W szpitalu przy ul. Madalińskiego rodziłam swojego drugiego synka we wrześniu 2025. Pierwszy poród w 2021 odbył się drogą cesarskiego cięcia także na Madalińskiego. Na połowę września miałam zaplanowane CC, jednak na początku września nagle odeszły mi wody. Z powodu, że dziecko nie osiągnęło jeszcze spodziewanej masy (4kg) zostałam "zakwalifikowana" do porodu siłami natury, do którego niestety nie byłam przygotowana, ze względu na planowane CC. Po ponad 17 godzinach oczekiwania na decyzję lekarzy, rozpoczęły się skurcze i skierowano mnie na salę porodową, gdzie na szczęście trafiłam na wspaniała położną. Pani Mariola Sienkiewicz okazała ogromne zrozumienie, cierpliwość oraz ciepło w tych trudnych dla mnie chwilach. Mimo braku wcześniejszego przygotowania potrafiła poprowadzić mnie i męża przez cały poród, który szczęśliwie się zakończył po kilku h. Dzięki jej wsparciu, życzliwości i profesjonalizmowi czułam się bezpieczna i zaopiekowania. Jestem ogromnie wdzięczą, że trafiłam na Panią Mariolę, dzięki której poród był dla mnie trudnym, ale pięknym doświadczeniem. Serdecznie polecam.
Data: 31/10/2025
Maria
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować całemu personelowi Szpitala Południowego w Warszawie za opiekę, troskę i wsparcie. Bardzo długo zastanawiałam się, gdzie rodzić, i jestem ogromnie szczęśliwa, że wybrałam właśnie ten szpital. Atmosfera była wspaniała, a podejście wszystkich pracowników – pełne ciepła, empatii i człowieczeństwa. Szczególne podziękowania kieruję do pani doktor oraz do wszystkich doradców laktacyjnych, którzy poświęcili mi swój czas, pokazali, jak prawidłowo karmić dziecko i wspierali mnie na każdym etapie. Dzięki Wam jesteśmy teraz wyłącznie na karmieniu piersią. Niestety nie znam imion wszystkich osób, które mi pomagały, ale każdemu z serca dziękuję – wszystkim, którzy przynosili posiłki, pani sprzątającej nasz pokój, psychologowi, każdemu, kto w jakikolwiek sposób okazał wsparcie i dobroć. Jestem bardzo wdzięczna za życzliwość, cierpliwość i ludzkie podejście. To niezwykle ważne, zwłaszcza w tak wyjątkowym i wrażliwym momencie, jakim są narodziny dziecka. Nigdy nie zapomnę też pomocy, jaką otrzymałam od pani z sali po cesarskim cięciu – przyszła do mnie, kiedy byłam sama, zajęła się maleństwem, żebym mogła się umyć i chwilę odpocząć. Takie gesty budzą ogromne zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Z całego serca dziękuję wszystkim za ogromne serce i człowieczeństwo. Będę zawsze z wdzięcznością wspominać ten szpital i polecać go każdej przyszłej mamie. ❤️
Data: 28/10/2025
Maja
Szpital: Międzyleski Szpital Specjalistyczny (ul. Bursztynowa 2)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w Miedzylesiu pierwszy raz, bardzo dlugo lekarze przedłużali moje przejście na porodówkę z patologii ciąży mimo bardzo dużych skurczy. Na porodówce jedna z położnych była bardzo wredna i zniechęcała do porodu mówiąc że poród boli i że jak się boję to mogłam iść do psychiatry (masakra). Po porodzie przenieśli mnie i moje dziecko na salę poporodową, spędziłam tam dość długi czas. W międzyczasie wiele położnych nie było empatycznych i w momencie kiedy podjęłam decyzję że nie będę karmiła piersią, większość mówiła że każdą kobietę karmienie boli i każda wytrzymuje. Kolejna sytuacja była wtedy gdy przebierałam dziecko i zapytałam położnej o coś czego po prostu nie wiedziałam to zapytała się mnie czy w ogóle w ciąży interesowałam się tematem macierzyństwa. To już była przesada. Płacz po nocach był nie do opisania. Jak można tak traktować kobietę która pierwszy raz została mamą i wszystko jest dla niej nowe? Położne - porażka. Pani lekarz neonatolog bardzo miła i sympatyczna, tak samo jak psycholog. Jak miałam zostać wypisana do domu z dzieckiem to w rejestracji na oddziale neonatologii również chyba Panie pracują z łaski, ponieważ jak zapytałam kiedy będę miała swój wypis to się oburzyła i powiedziała że mają dużo pracy. A jeszcze zapomniałam dodać - wchodząc na porodówkę centralnie za drzwiami szklanymi jest rejestracja po prawej stronie, starsza Pani bliżej 50-60 była tak wredna że nie wiem jak tacy ludzie mogą pracować wśród ludzi ( rozmawiałam z innymi kobietami i dla nich również była niemiła) Mianowicie, wiadomo mój pierwszy poród, stres, emocje. Jak ta wielce Pani z rejestracji zobaczyła że płaczę to zamiast dodać otuchy, postanowiła że powie że poród to nie wakacje i że chyba wiem na co się pisałam. Oddział odnowiony bardzo ładny, jedzenie też w miarę. Ale kadra TRAGICZNA. Nie wiem czy następnym razem zdecydowałabym się na poród w tym miejscu.
Data: 28/10/2025
Klaudia
Szpital: Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie (ul. Wołoska 137)
Ocena:
Opinia:
Urodziłam synka 19.10.2025. Był to drugi poród. W dniu terminu porodu zgłosiłam się na KTG. Na izbie trafiłam na dr Ciesielskiego. Na wstępie poinformował mnie, że niestety jeśli coś wyjdzie nieprawidłowo nie ma miejsca na patologii, ale i tak zdecydowałam się czując , że wszystko jest w porządku. Zostałam zaproszona na USG i badanie. Doktor bardzo komunikatywny, uprzejmy i delikatny. Następnie odbyło się KTG. Zapewniona o dobrych warunkach do zbliżającego się porodu i że wskazówkami jak naturalnie wyindukować wróciłam do domu. Następnego dnia po południu zaczęły się skurcze. Regularne odczuwałam od ok 2/3 w nocy. Do szpitala zgłosiłam się ok 16 w niedzielę ze skurczami co 5 minut. Zostałam przyjęta na porodówkę z rozwarciem 3 cm. Położna przejrzała plan i od razu wiedziała, że zależy mi na znieczuleniu więc zaczęła działać plus zapewniła możliwość niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu, np z wykorzystaniem piłki. Nastąpiła zmiana położnych. Rozwarcie 5 cm, q ja dostałam znieczulenie. Zaczęłonspadac mi ciśnienie i nagle sala wypełniła się wszystkimi specjalistami, którzy pomogli mi i dziecku. Moja położna anioł Aleksandra Brzewska była cały czas ze mną i proponowała przeróżne rozwiązania. Zaktywizowała mnie , gdy ból został zniesiony. A gdy powracał proponowała ciepły okład, prysznic, aromaterapię itp. Urodziłam o 23.18 w pozycji na kolanach oddychając z gazem, bo tak mi było najwygodniej. Podpowiadała kiedy przestać przeć, dzięki czemu była pełna ochrona krocza. 2 h leżeliśmy przytuleni do siebie, a następnie wykąpałam się i przeszłam na salę. Jestem wdzięczna całemu personelowi. Jedyna kwestia , która stanowi minus , to sala na której byłam z 3 innymi mamami i ich płaczącymi dziećmi. Oczywiście bardziej komfortowo byłoby w mniejszym gronie, ale po dwóch dniach wyszliśmy do domu z uśmiechami na twarzach. Dziękujemy
Data: 24/10/2025
Zuza
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
To był mój pierwszy poród. Do szpitala trafiłam rano 10 dni po terminie na wywołanie. Przyjęcie ciężarnej na sorze odbywa się w ekspresowym tempie. Z izby przyjęć trafiłam na oddział patologii ciąży, gdzie czułam się zaopiekowana. Akcja porodowa zaczęła się samoistnie. Nie miałam swojej położnej, a mimo to podczas pobytu na porodówce czułam, że nie jesteśmy z mężem sami. Położna co chwilę do nas zaglądała, przychodziła też na każde wezwanie. Wykazywała się cierpliwością i profesjonalizmem. W momentach kryzysu doradzała różne metody łagodzenia bólu oraz różne pozycje porodowe. Udało mi się urodzić sn z pęknięciem 1 stopnia. Po porodzie na oddziale zespół byl bardzo miły i empatyczny. Codziennie byla obecna fizjoterapeutka uroginekologiczna oraz doradczyni laktacyjna. Sale były sprzątane na bieżąco. Dużym plusem był tez catering.
Data: 20/10/2025
Ola
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Z czystym sercem mogę polecić ten szpital. Mój poród zaczął się od odejścia wód, przeszłam przez SOR, na którym od razu mnie zarejestrowano i wyszedł ratownik, który zebrał wywiad i przeprowadził nas na izbę położniczą. przeszłam przez patologię ciąży, gdzie czekałam na skurcze- byłam sama w dwuosobowej sali. Wszystkie położne i lekarze z jakimi się zetknęłam były bardzo pomocne i miłe. Na drugi dzień zdecydowałam się na indukcję (po odejściu wód z każdą godziną wzrasta ryzyko zakażenia). Trafiłam na salę porodową, gdzie zajęła się mną położna Nela- omówiłyśmy plan porodu, włączyła aromaterapię, podłączyła ktg bezprzewodowe i na bieżąco monitorowała zapis. Następnie zajęła się mną położna Justyna Szyszka (Nela skończyła zmianę). Dzięki Justynie urodziłam bardzo sprawnie (w 11 godzin) i z ochroną krocza. Proponowała konkretne pozycje, korzystałam z wanny, tensa, w odpowiednim momencie pobiegła po anestezjologa po znieczulenie. Anestezjolog i lekarz dodawali mi otuchy, znieczulenie zadziałało genialnie, w trakcie miałam możliwość odpocząć przed skurczami partymi. Sama ochrona krocza udała się dzięki instrukcjom Justyny, mówiła kiedy przeć, kiedy oddychać, stękać co nie jest łatwe, gdy dziecko już praktycznie samo wychodzi. Po porodzie czekaliśmy jeden dzień na salę komercyjną, w której przebywaliśmy dwie doby- polecam, mąż jest z Wami non stop. Szpital bardzo nowoczesny, personel pomocny w każdej sprawie. Jedyny minus - catering, bez własnego jedzenia nie przetrwacie po porodzie. Niektóre obiady niejadalne, podają mało mięsa, a siły po porodzie są potrzebne. Jeśli możecie zaparkujcie gdzieś indziej niż w szpitalu- parking 7 zł za godzinę.
Data: 20/10/2025
Marta
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Szpital Południowy wybrałam ze względu na wiele pozytywnych opinii w internecie. Zapisałam się tam również na szkołę rodzenia, z której byłam bardzo zadowolona. Do szpitala pojechaliśmy z mężem kilka godzin po odejściu wód. Okazało się, że wody się sączą, a nie ma czynności skurczowej. Z SORu zostałam skierowana na patologię ciąży. Położne na tym oddziale to złote kobiety. Przyszły nawet do mnie na oddział położniczy, żeby zobaczyć jak po porodzie i jak maluszek. Finalnie po 48h poród musiał być indukowany. Udało się urodzić bez znieczulenia, w pozycji wertykalnej, z ochroną krocza. Rodziłam na początku z położną Gabrysią, później z Ivetą i obie wspominam bardzo dobrze. Zadbały o nasz komfort na każdym kroku i ze spokojem przeprowadzały mnie przez kolejne etapy porodu. Udało nam się też uzyskać salę komercyjną (1000 zł/doba) od razu po porodzie i dzięki Bogu, bo nie wiem co by się działo, gdyby mojego męża tam ze mną nie było... Położne na oddziale położniczym mają pacjentki po prostu gdzieś. Dopóki nie przyjdziesz i nie poprosisz o pomoc, to nikt się Tobą nie zainteresuje. Wyszłam ze szpitala ze strupami na brodawkach, bo nie umiałam dobrze dostawić dziecka. Dopiero w ostatniej dobie zaoferowano mi jakąkolwiek pomoc... Jedzenie jest niedobre, podawane w plastikowych pojemnikach, gdzie zupa i kompot po prostu tym plastikiem przesiąkają i nadają się jedynie do wylania. Pomimo pobytu w tygodniu nie odwiedziła mnie ani doradczyni laktacyjna ani fizjoterapeutka, a wiem od innych pacjentek, że były obecne na oddziale. Jeżeli chodzi o poród - polecam. Jeżeli chodzi o opiekę poporodową - uważam niestety, że pozostawia wiele do życzenia. Z pierwszym dzieckiem było mi bardzo ciężko i odliczałam godziny do powrotu do domu.
Data: 20/10/2025