Rodziłaś? Napisz, jak było!
Cześć!
Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).
Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.
Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.
Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.
Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl
Opinie
Szpital: Centralny Szpital Kliniczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie (ul. Wołoska 137)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam 08.2024 - 1. poród (SN). IP: zgłosiłam się tydzień po terminie ze skierowaniem na indukcję. czekałam na konsultację z lekarzem ok. 3h, ale to chyba dlatego, że trafiłam na godzinę wypisów. nie było żadnej kolejki, wszyscy b. mili. od razu zostałam przyjęta na oddział i założono mi balonik na noc. oddział gin: bardzo miły personel, spore obłożenie, dostawiali łóżka. jedzenie bardzo średnie. we wtorek miałam mieć indukcję oxy, a w poniedziałek o 22 zaczęły się skurcze. i tutaj robi się niemiło. Po ok pół h skurcze zaczęły być co 8min i trwały ok 30 sekund. Zgłosiłam położnym, powiedzieli, że mam dać znać jak będą regularne co najmniej przez 2h. O 24 były co 3.5-4 min i trwały ok 45-50 sekund. w końcu zrobiono mi ktg. Na ktg skurcze się nie pisały. Położna mnie zbadała, dała mi czopek rozkurczowy i kazała lezec. Po 30min wezwałam ja dzwonkiem, że skurcze są coraz intensywniejsze, dała mi kolejny czopek i powiedziała, że lekarz mnie nie zbada, bo powiedział, że ona zrobiła to lepiej od niego 😕 na tym etapie już wariowalam z bolu, skurcze co 2.5-3 min, trwające 50sekund. Wyszłam na korytarz, to dostałam opieprz od położnej, która wcześniej dała mi czopek, że mam nie chodzić, bo to słychać i pobudze noworodki. zaznaczam, że tylko sobie dreptałam, nie jęczałam ani nie krzyczałam. zero zainteresowania jak sie czuje. Wróciłam do łóżka, ok. 3.30 w końcu przyszedł lekarz, zbadał mnie i zdecydował, że czas na porodówkę, gdzie okazało się, że mam rozwarcie 6cm. na tym etapie już klęczałam na podłodze i krzyczałam z bólu. mam wielki żal do lekarza, że zwlekał z badaniem i do braku empatii ze strony położnej. na porodówce trafiłam na cudowną położną p. Anitę, która podeszła do mnie z szacunkiem i wsparciem. niemniej personel oddziału słabo mnie potraktował. okazało się, że trafiłam na porodówkę tylko dlatego, że już był ktoś na moje miejsce na oddział. b. długo nie miałam wsparcia męża ani położnej, byłam wymęczona skurczami i po tym wszystkim nie miałam siły przeć.
Data: 05/09/2024
Ola
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM (ul. Żwirki i Wigury 63A)
Ocena:
Opinia:
Trudno mi opisać wdzięczność przede wszystkim do położnych ale również do wszystkich osób pracujących na tym oddziale. Kilka dni temu urodzilam tam córeczkę i to był już trzeci poród w tym szpitalu. Za każdym razem od samego przyjęcia spotykałam się z profesjonalna i empatyczna opieka na najwyższym poziomie (naprawdę nie ma aspektu, ktory wymagałby poprawy). Czuć, że ludzie którzy tam pracują (położne, lekarze, pielęgniarki) lubią swoją pracę, lubią ludzi i spełniają swoje powołanie niesienia pomocy rodzacym kobietom. Podczas każdego z trzech porodow byłam traktowana tak samo dobrze. Aż niewiarygodne, że w jednym miejscu są sami świetni specjaliści (mimo młodego wieku). Chcę jeszcze dodac, że mam porównanie z innym szpitalem w którym rodziłam pierwsze dziecko i to był dramat. Polecam każdej kobiecie, która chce dobrze przeżyć ten piękny moment w życiu.
Data: 03/09/2024
Martyna
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Kopiuje podziękowania które napisałam do szpitala. 1 sierpnia urodziłam w Waszym szpitalu mojego synka Wincenta, był to mój pierwszy poród. Szukając szpitala w którym chciałabym rodzić natknęłam się na Wasz profil na instagramie i od razu poczułam, że to jest to miejsce w którym chce poznać syna. Jednak, moja pierwsza myśl była „czy można rzeczywiście wybrać szpital na podstawie instagrama?”. Dlatego tez od 17 tygodnia ciazy zaczęłam Was regularnie odwiedzać. Tu poniżej wypisze wszystkie spotkania na jakich uczestniczyłam: 1. Najpierw na cudnych kręgach opowieści porodowych z Doula Iza i Julita. Mam ogromna nadzieje, że za rok znowu zorganizujecie takie spotkanie i będę mogła przyjść i opowiedzieć swoją historie. 2. Spotkanie z Iza i Julita odnośnie przygotowania planu porodu. 3. Wykład o Koktajl Hormonowym w pododzie z Julita w ramach tygodnia fundacji rodzić po ludzku. 4. Wspaniała Szkola rodzenia organizowana przez Kamilę, która genialne nas przygotowała do pierwszych tygodni z maluszkiem. U nas w domu regularnie są wypowiedzi „a pamiętasz, że Kamila radziła to i to”. Sam poród był również pięknym przeżyciem. Będąc pod opieka położnej Klaudii Fydy Łazinskiej i Roksany Tarnowskiej, jak również zdalnie Moniki Jagiello, czułam ze mogę spokojnie „frunąć” przez ten poród. Nawet na sorze poczułam się spokojnie, dzięki wspaniałej ginekolog Dominice Pazdzior, ktora była aniołem spokoju i uśmiechu i pomogła mi się zrelaksować. Następnie, pierwszy tydzień pologu( gdyż mały miał żółtaczkę) spędziliśmy u Was w szpitalu i tu musze powiedzieć ze pani Ela i Beata, doradczynię laktacyjne to mistrzynie. Ola fizjoterapeutka, uratowała tejpami moje piersi w nawale. Każda położna która poprosiłam o pomoc w pielęgnacji pępka, czy w przystawieniu maluszka były przemiłe. A szczególnie Agata, Małgosia, niestety wielu imion nie pamietam.
Data: 01/09/2024
Julita
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w lipcu 2024, pobyt 7 dniowy z czego 4 dni na patologii ciąży. Zarówno opieka na patologii jak i na położnictwie super, młody empatyczny , wspierający personel, jedzenie jak to w szpitalu, obiady najlepsze. Miałam co prawda wykupioną opiekę położnej ale zanim przyjechała, położna z dyżuru też super. Sale porodowe super, na położnictwie pokoje 2 osobowe z łazienką przestronne.
Data: 26/08/2024
Kinga
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w sierpniu 2024 w szpitalu Południowym. Przyjęcie oceniam bez zarzutu. Personel miły i pomocny, informował o wszystkim na bieżąco. Badania na izbie przyjęć przeprowadzone profesjonalnie i w miłej atmosferze. Po przyjęciu zostałam umieszczona na patologii ciąży, ze względu na odpłynięcie wód płodowych, konieczność przyjęcia antybiotyku i oczekiwanie na rozpoczęcie się akcji porodowej. Na oddziale czułam się zaopiekowana i co jakiś czas ktoś do mnie zaglądał. W końcu zapadła decyzja, że przenoszą mnie na salę porodową, żeby indukować poród, jednak wtedy skurcze przybrały na sile więc nie było potrzeby wywoływania. Sala porodowa przepiękna, duża przestrzeń, osobna łazienka, super wyposażona. Podczas porodu trafiłam na dwie zmiany personelu. Przy pierwszej zgodziłam się na studentkę, która często sprawdzała jak się mamy, zadbała o aromaterapię i inne umilacze. Na drugiej zmianie trafiłam na położną Ewelinę, która okazała się cudowną osobą - pomocna i empatyczna, informowała o wszystkim, proponowała metody łagodzenia bólu, najpierw niefarmakologiczne i jak była potrzeba to od razu wezwała anestezjologa do znieczulenia. Proponowała różne pozycje wertykalne, aż w końcu zostałam w tej, która była dla mnie najbardziej wygodna i najmniej bolesna. Urodziłam z pełną ochroną krocza, bez żadnych komplikacji zdrowego synka. Zawsze bałam się traumy po porodzie i tego jak będę traktowana, jednak szpital i personel stanął na wysokości zadania, dlatego poród oceniam bardzo dobrze. Zależało mi na wykupieniu sali komercyjnej, żeby mąż mógł z nami zostać cały pobyt w szpitalu, panie położne zadbały, aby sala została dla Nas przygotowana. Opiekę po porodzie oceniam jako dobrą. Otrzymałam porady laktacyjne, lekarze rozwiewali Nasze wątpliwości odnośnie stanu zdrowia malucha i mojego. Zabrakło mi tylko większego zainteresowania ze strony położnych odnośnie opieki nad noworodkiem. Jednak mimo tego, cały personel był bardzo miły i pomagał jeśli czegoś potrzebowaliśmy. Bardzo polecam!
Data: 21/08/2024
Kasia
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
Średnio. Byłam w szpitalu 9 dni - nie było akcji porodowej, ciąża po terminie. Indukcja. Oddział patologii ciąży znośnie. Porodówka w sumie ok. Sama indukcja bardzo nieprzyjemna. W moim przypadku nieskuteczna. Ciagle sprzeczne informacje od personelu. Czulam sie mega skolowana. Potem momentalna decyzja o cesarce, partner ledwo zdążył dojechać. Najgorzej było na poprodowym. Położne sprawiały wrażenie że się im przeszkadza, nie wolno używać dzwonka, z maluchem trzeba chodzić do dyżurki. Jedna z położnych po prośbie o pomoc w przystawieniu małej do piersi tak nią trzesla agresywnie, że więcej nie prosiłam o pomoc. Moja córka płakała non stop kilka dni po porodzie, byłam tak zmęczona, że raz na niej zasnęłam, a raz prawie ja upuściłam, cud że nic się nie stało. Bardzo mało wspieraacy personel, znieczulica. Służbiści, Tata nie mógł zostać ani chwili po godzinach odwiedzin, na porodówce nie było z tym problemu, jeśli mama tego potrzebowała. Chyba najgorszy czas w moim życiu. Była jedna cuuudowna, wspaniala polozna drobna blondynka, która była ze mną całą noc po porodzie i jeszcze raz jak wychodzilam, bez niej bym chyba nie przeżyła, ale była niestety tylko 2 dni, anioł nie kobieta. Drugi raz nie zdecydowałabym się na ten szpital.
Data: 21/08/2024
Marta
Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam pod koniec 2022 roku. O ile samo cc i opieka po nim była super i bez zarzutu, o tyle to co działo się potem to jakiś koszmar. Dziecko było wcześniakiem, więc zostałam pouczona, że mam starać się stworzyć dla niego jak najbardziej sterylne warunki. Po czym zostalam wprowadzona do sali w której grzyb zajmował pół sufitu w łazience… No ale kij z tym, dziecko na początku było w inkubatorze, a ja zostałam pouczona że mam chodzić do położnych i go przystawiać. Za każdym razem jak byłam, dostawałam informację, że już go nakarmiły mm bo nie chciało im się czekać. Kiedy w końcu dostałam dziecko, oczywiście nie chciało ssać, ja nie wiedziałam co robić, położne mnie krytykowały że nie mam pokarmu i nie umiem przystawiać, doradczyni laktacyjna była tylko w tygodniu a był weekend. Mój mąż został wyśmiany, bo ZA WOLNO zmieniał pieluszkę, położna wyrwała mu ją z rąk i zmieniła ją sama, sarkając na niego. No sorry robił to po raz pierwszy. Ale szczytem było to, że kiedy wskutek powikłań po cc musiałam na 2h przejść na inny oddział na badania, położne miały się zająć moim dzieckiem na prośbę ordynatora - tymczasem po powrocie zastałam dziecko w tym samym miejscu w swojej sali, żadna się nim nie zainteresowała, zajęły się nim inne kobiety z mojej sali. Jedzenie - do niczego, dieta cukrzycowa to jakiś żart, ale podobno to się po 2023 zmieniło chyba.
Data: 18/08/2024
Ilona
Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
Ocena:
Opinia:
Super szpital ! Urodziłam córeczkę cesarskim cieciem. Od samego poczatku zostałam otoczona fantastyczna opieką, ciepłem i humorem. Czułam się zaopiekowana i bezpieczna. Żadna z moich obaw nie została zbagatelizowana, dostawałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Np na moja obawe, że czuje mniejsze ruchy dziecka polozna o 2 w nocy id razu zrobila ktg . Po zgłoszeniu, ze dzidzia dziwnie sapie od razu pojawil sie lekarz neonatolog, ktory zabral coreczke na oddział i wykonał serie badań i obserwacji, położna spedzila w naszej sali 2 h od północy, zeby pomoc nam uspokoić dzieciaczki i pomóc w karmieniu. Podczas bardzo stresujacego dla mnie zabiegu caly czas wszyscy na sali mnie zagadywali i żartowali. Co warto tez dodać, ze maz mogl byc ze mna prawie caly czas. Jedynie nie mogł być na samym cięciu, ale zaraz dostał córeczke do kangurowania i czekał na mnie już w sali pooperacyjnej. Sale czyste, jedzenie bardzo dobre.
Data: 18/08/2024
Asia
Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
Ocena:
Opinia:
Urodziłam w Szpitalu Bielańskim córeczkę 13.08, jestem pod wrażeniem opieki i profesjonalizmu pracowników na każdym z oddziałów i na każdym stanowisku. Rodziłam z położna Pauliną, czułam się zaopiekowana i bezpieczna, widziałam, że jej zależy, żeby poród był jak najszybszy i jak najmniej bolesny, ochroniła krocze, zachęcała do aktywnych pozycji, motywowała do działania, a kiedy odprowadziła nas już na salę poporodową po prostu ją uściskałam, jestem jej za wszystko bardzo wdzięczna. Na położnictwie również wszyscy bardzo mili, życzliwi i pomocni, położne przychodziły, przedstawiały się, mówiły, gdzie można je znaleźć w razie potrzeby i do której są na dyżurze, a jedzenie? Rewelacja! Jestem wegetarianką (pytali o diety na izbie przyjęć), dostawałam duzo świeżych warzyw i owoców, kanapki z różnymi rodzajami serów, na obiad np. duszone warzywa z kaszą, a hitem była sałatka z buraka na kolację, z fetą, suszonymi pomidorami i orzechami, pycha! Ściskam cały personel Szpitala Bielańskiego, robicie to dobrze!!
Data: 17/08/2024
Patrycja
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Pierwsze dziecko urodziłam w maju 2022 i teraz również (wrzesień 2024) planuję poród na Inflanckiej. Obydwie ciąże prowadzone na NFZ w przychodni przyszpitalnej, wszystkie badania wykonywane na miejscu (z wyjątkiem testu Pappa, ale udało mi się wykonać USG w przychodni i w innym miejscu pobrać krew, by z wynikami wrócić ponownie na interpretację - wydałam tylko 180 PLN za samo badanie krwi, a nie 500-700 PLN za całość w innym miejscu). Panowie od USG I, II i III trymestru są bardzo wnikliwi i dokładni, dr Kozera badał mnie przy dwóch ciążach, więc zakładam, że długo pracuje w tej przychodni - bardzo polecam. Pierwszą ciążę prowadziła położna, obecna jest prowadzona przez lekarza. Poród w 2022 roku zakończył się CC, ale okazało się, że słusznie - po przyjeździe na izbę przyjęć KTG nie wychodziło prawidłowo, zapadła szybka decyzja o cięciu. Zanim zostałam przewieziona na salę operacyjną zostałam zbadana przez drugiego lekarza. Zostało okazane mi wsparcie, ponieważ bardzo nie chciałam operacji i dostałam ataku paniki. Położni i lekarze starali się mnie uspokoić, bez niemiłych tekstów. Po wyjęciu maluszka okazało się, że miałam przyczep błoniasty pępowiny, co przy porodzie naturalnym może się źle zakończyć. Maluszek urodził się zdrowy, a operację przeprowadzono prawidłowo, miałam założone szwy rozpuszczalne i ładnie się blizna zagoiła. Po operacji trafiłam na salę pooperacyjną, gdzie położna była bardzo uprzejma i pomocna, wstanie po operacji równo 6h po porodzie - mobilizacja przy pomocy dwóch pielęgniarek - wybudzono mnie na to w nocy. Potem trafiłam na dwuosobowa salę poporodową, gdzie warunki były bardzo w porządku, jedzenie również mi smakowało. Jedna zmiana pielęgniarek nie okazywała empatii, kiedy zadzwoniłam dzwonkiem rano po operacji usłyszałam, że sama muszę przyjść po mleko dla dziecka (po cc nie miałam pokarmu, a w nocy nie zapamiętałam, gdzie jest dostępny pokarm i jakie dawki mogę stosować od początku), pozostałe położne bardzo super. Ogólnie 4/5👌
Data: 17/08/2024