fbpx Skip to main content

Cześć!

Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).

Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.

Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.

Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.

Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl

 

    Opinie

    Pokaż opinie dla szpitala:
    Adrianna
    Szpital: Mazowiecki Szpital Bródnowski (ul. Kondratowicza 8)
    Ocena:
    Opinia:
    W Szpitalu Bródnowskim spędziłam w sumie 15dni - na Patologii ciąży 10dni i po porodzie 5 dni. Miałam problem by się dostać na oddział mimo kwalifikacji przez lekarza szpitalnego, szpital w czasie w którym rodziłam (połowa lutego), był przepełniony. Byłam przyjmowana z perspektywą łóżka na korytarzu na oddziale patologii ciąży, jednak udało się mieć miejsce w sali od razu. Na patologii ciąży byłam ze względu na wywołanie porodu w związku z cukrzycą ciążową, niską ilością wody płodowych. Dlaczego tak długo byłam na oddziale? Szpital dawał mi szansę by indukcja nie skończyła się cesarskim cięciem od razu tylko porodem SN. Inne szpitale po jednej nieudanej próbie wzięłyby mnie od razu na CC. W moim przypadku i syna, ktory za bardzo nie chciał wyjsc (w 40tc) wyczerpali wszystkie możliwości indukcji (oksytocyna, tasiemka z proglastadynami, cewnik Foleya) Są tego plusy i minusy jak wszystkiego. Na minus oceniam początkową wolna decyzyjność lekarzy na oddziale. Może gdyby nie to byłabym krócej w szpitalu. Mimo to czułam się bardzo zaopiekowana na oddziale - zarówno przez personel jak i kilkukrotne KTG w ciągu dnia. Personel- położne na PC, na porodówce i położnictwie jak anioły. Mega wspierające i empatyczne. Na porodówce rodziłam w sumie z 3 położnymi - przez większość dnia p. Małgosia, Paulina mnie przejęła na granicy zmiany ok.18 i p. Sandra przyszła do pomocy na drugą fazę koło godziny 19. Każda z nich empatyczna, respektująca elementy planu porodu. Lekarz zaglądał co jakiś czas i równiez bardzo empatyczny. Po porodzie zespół noworodkowy nie zrobił tłumu. W trakcie porodu korzystałam z piłki, drabinek, imersji wodnej, gazu entonox i ZZO. Minus - trafiłam na anestezjologa, który wyrażał się cytuje "to w pani gestii jest otrzymania znieczulenia, ma się pani nie ruszać, ja się będzie pani ruszać (nawet na skurczach) to będzie dłużej.". Rozumiem, mimo to w tym momencie zabrakło empatii. Położne i lekarze wspierali wertykalne pozycje, wręcz zachęcali do ruchu w trakcie, minusem było częste KTG wymagające leżenia, często na skurczach było to mało przyjemne do wytrzymania. Po odejściu wód płodowych po 6h zostały zrobione badania krwi, by sprawdzić czy nie ma zakażenia. W trakcie porodu położna zaproponowała mi dotknięcie rodzacej się główki, mimo, że tego nie uwzględniałam w planie. Piękne przeżycie. Zostało mi ochronione krocze, pępowina została odcięta w odpowiednim momencie po ustaniu tętnienia, zachowany kontakt skóra do skóry, wsparcie przy przystawieniu dziecka do piersi. Na położnictwie otrzymałam wsparcie przy pierwszym wstaniu po porodzie, mimo że czułam się mega dobrze, położne czuwały zawsze przy każdej pacjentce. Bez problemu dostawałam leki przeciwbólowe, wsparcie doradcy laktacyjnego codziennie. Przy ewentualnym dokarmianiu podpisałam zgodę i nikt tego nie robił za mnie, tylko za moja prośba było wydawane mleko MM. Pobyt po porodzie przedłużył nam się do 5 dni ze względu na naświetlanie zoltaczki- naświetlanie odbywało się w tym samym pokoju co ja leżałam. Jest to mega duży plus, bo matka nie jest rozdzielana z dzieckiem (nie wiem czy wygląda to tak każdorazowo). Personel każdorazowo odpowiadał na wszystkie pytania i wątpliwości. Do noworodka był przypisany stały lekarz. Infrastruktura - oddziały odnowione, pokoje i łazienki czyste, zdarzały się braki papieru, warto mieć swój 😀 Jedzenie -tragiczne, niedoprawione, dieta cukrzycowa, którą miałam podnosiła poziom cukru we krwi, na zgłoszenie tego lekarzom, dostałam odpowiedź że mam jeść wybiórczo i patrzeć co mi szkodzi oraz poprosić rodzinę by mi jedzenie przynosiła z domu, bo nie mają na to wpływu. Polecam więc miec swoje jedzenie, przekąski. W szpitalu jest oferta fotografa sesji szpitalnej. Polecam serdecznie szpital na poród.
    Data: 09/03/2023

    Paulina
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Nie polecam, rodziłam córkę w czerwcu 2022 -> na sali przed porodowej personel tragedia, Pani położna traktowała nas z jakiś obrzydzeniem, zero współczucia - do tego jak mąż przywiózł mi wodę, nie pozwoliły mi jej przekazać. Pani nalała mi zimnej jak lód wody z kranu … dramat, nawet nie dało się tego pić. Gdy się rozpłakałam to zapytała cytuje,, czego ryczy?” Po zbadaniu przez lekarza gdy stwierdził, że mogę już udać się na salę porodową - Pani Doktor pozwoliła mi abym już powiadomiła męża żeby przyjechał - dostałam opierdziel, ze tu one są od tego żeby mówić kto kiedy ma przyjechać a nie ja sama czy lekarz. Nie wspomnę nic o tym, że na sali przedporodowej nic nie zjadłam 😐 nic mi nie dano do jedzenia, bo wyznają zasadę że przed porodem się nic nie je. Nie mogłam nawet wstać, kazały tylko leżeć - gdzie poród to ruch. Nie chce już nawet do tego wracać, bo przez to wszystko bardzo słabo psychicznie przechodziłam połóg. Na nic były moje przygotowania przez cały okres ciąży..
    Data: 09/03/2023

    Emi
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Nie polecam. Jak rodziłam poszłam do położnych powiedzieć, ze mam skurcze usłyszałam „nie wyglada Pani jakby miała rodzic” proszę się położyć albo wziąć prysznic. Po czym przyszły wzięły mnie na badanie mówią małe rozwarcie, chwile później przyszła Pani doktor i kazała mi się pakować bo mam już rozwarcie. Wiec pakowanie i zbieranie się na porodówkę. Na porodówce na plus spytali się o znieczulenie chwile później przyszedł anestezjolog i regularnie do mnie przychodził. Rodziłam SN, zostałam nacięta, groziło zamartwicę płodu. Podczas nacinania w krocze gapilo mi się chyba z 5-6 kobiet, stały, gadaly śmiały się. Jak urodziłam to dziecko nie płakało a jak się pytałam czy wszystko w porządku to się tylko patrzyły między sobą, co się działo dowiedziałam się dopiero przy wypisie jak przeczytałam kartę wypisu. Na szczęście zaczęło płakać. Jak zostałam odwieziona na poporodowke miła Pani cos tam mi pomogła. Na drugi dzień zmiana warty, i taka położna się trafiła teksty tupu „co pani robi?” „przegrzewa ja pani” dodam ze byłam w sali gdzie było zimno, rozszczelnione okno i niegrzejace kaloryfery- a rodziłam w październiku gdzie już za ciepło nie było. Wiec jako, ze ja marzlam to nie chciałam żeby córka tez marzła, nie miałam akurat o tym pojęcia ze dziecka się nie przegrzewa. Ale co innego temperatura 19 stopni a 14 w sali. Przyszedł mąż i włączył szum to przyszła i mówi, ze nie wolno bo to nie zdrowe, co ja to obchodzi. Już dokładnie nie pamietam ale bardzo była pretekcjonalna w stosunku do mnie, zakończyło się tekstem „i co już się pani swojego dziecka nie boi”? a zaczęło się tym, ze przycisnęła przycisk o pomoc. byłam zaszyta i średnio z chodzeniem wiadomo, boli krocze itd. Przyszła ze mam chodzić bo guzik jest tylko na ciężkie przypadki. Pomoc zależy jaka osoba była na zmianie. jedzenie dobre jak na szpital. Osobiście nie polecam. czułam się upodlona, do tego sprawdzanie czy masz mleko- podchodzi łapie cię za sutka i ściska. duży nacisk na karmienie piersią ale bie bardzo jest ktoś żeby ci pokazał co i jak.W szpitalu panuje przesad nie karmić modyfikowanym.
    Data: 09/03/2023

    Izabela
    Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
    Ocena:
    Opinia:
    Ogólnie szpital w porządku (większość standardów zachowana). Aczkolwiek przy krwotoku (pęknięcie krocza i pochwy) czekałam bardzo długo na lekarza. Wiedział że jest krwotok i zanim przyszedł zeszło sporo czasu, spojrzał i znowu gdzieś zniknął. Jak wrócił to szył na szybko i bez znieczulenia ("bo w tamtym miejscu nie da rady zrobić znieczulenia") i byłam doszywana za jakieś 3 godziny bo okazało się że nadal rana jest nie zszyta. Straciłam dużo krwi tak że proponowali przetoczenie jej. Również oczekiwałam lepszego wsparcia w karmieniu piersią. Panie pomagały przystawiać ale wyszłam ze szpitala z synkiem który nie chciał piersi i jadł tylko z butelki i poradą żeby używać sns albo nakładek. Potem w domu CDL zdiagnozowała szybki wypływ i z jej pomocą wróciliśmy do karmienia piersią.
    Data: 09/03/2023

    Karolina
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Poród naturalny, który zaczął się samoistnie, miałam wcześniej umówioną indywidualną położną. Wszyscy byli bardzo mili i przedstawiali się od samej izby przyjęć. Czułam się zaopiekowana od samego wejścia, na sali przedporodowej dostałam zupę. Na sali porodowej była tylko moja położna dzięki temu atmosfera była intymna i kameralna, dopiero po urodzeniu córki pojawili się lekarze. Położna uszanowała moją prośbę o ochronę krocza i odpowiednio mną pokierowała. Po porodzie dostałam kolacje mimo, że była 22. Miałam znieczulenie zewnątrzoponowe i na koniec gaz rozweselający. Anestezjolog przyszedł kilka minut po prośbie o znieczulenie, wszystko miło i sprawnie. Sala na położnictwie dwuosobowa, duża, z łazienką. Na korytarzu dostępny czajnik. Dobre posiłki, bogate w warzywa. Nie mam żadnych uwag i jestem bardzo zadowolona, że wybrałam szpital na Inflanckiej.
    Data: 09/03/2023

    Jerzy
    Szpital: Mazowiecki Szpital Bródnowski (ul. Kondratowicza 8)
    Ocena:
    Opinia:
    Przestrzegam przed oddzialem NEONATOLOGII tego szpitala jeśli chcecie miec zdrowe dziecko! Dlatego jezeli macie ciążę zagrożona przedwczesnym porodem wybierzcie inny szpital o 3 st.referencyjności aby wasze dziecko nie trafiło na lekarzy z o.neonatoligicznego tego szpitala, moje dziecko tak leczyli że codziennie stawiali inna diagnoze, podawali leki na jedno po czym mówili że dolega co innego, za każdym razem inny lekarz bo ta co mówiła wczoraj jedno już się nie pokazała, kręcili tak naprawde nie wiedzieli co dziecku jest, tuszowali BLEDY, koszmar koszmar,,,,jedynie co to panie pielęgniarki z neonatologii w większości pomocne. Pani Ordynator po tym jak dziecko zalapalo infekcje będąc na tym oddziale powiedziala nam , ze maja warunki jakie maja moze powinny byc inne,,,,co to za wytlumaczenie,, Potrzebny sanepid na oddział skąd dzieci na takim oddziale NEONATOLOGII łapia niewiadome infekcje.... teraz mamy sie dobrze ale przezylismy tam koszmar...Naprawdę nie polecam i ostrzegam !!!chroncie swoje dzieci!!!
    Data: 09/03/2023

    Alicja
    Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
    Ocena:
    Opinia:
    Sala porodowa super: łazienka z prysznicem, na sali wanna fotel, piłka, wszelkie dorodności. Poród pomimo reakcji prywatnej położnej i prób podjęcia cc (syn miał złe ustawiona głowę) cała akcja zakończyła się porodem z próżnociągiem i zamartwicą u dziecka. Można było temu zapobiec bo położna 2 razy prosiła o kontrole lekarzy niestety parcie w tym szpitalu na porody SN mogło przepłacić zdrowie a nawet życie mojego dziecka. Opieka na neonatologii ok. Opieka na bloku poporodowym tez ok, kontrole lekarzy, pomocne położne i położne laktacyjne. Byłam na sali 4 doby i naprawdę nie mogę się przyczepić, czułam duże wsparcie. niestety mój kolejny poród nie będzie w tym szpitalu, boje się ze kolejny raz ważniejsze będą statystyki.
    Data: 09/03/2023

    Martyna
    Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
    Ocena:
    Opinia:
    Czekałam na przyjęcie (38 c bliźniaczej ) ledwo siedząc na izbie 3h . Po przyjęciu panie położne super miłe … oczekiwanie na planowe cesarskie cięcie kolejne 3 h( ale to akurat rozumiem są różne sytuacje). Na bloku usłyszałam jak wykonująca cięcie mówi do koleżanek „ ciagle trafiają mi się otyłe pacjentki….l🙀🙀🙀🙀😳 Na oddziale po porodzie z bliźniakami ani razu nikt nie przyszedł i nie zapytał czy potrzebuje jakiejkolwiek pomocy…
    Data: 09/03/2023

    Zuzia
    Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
    Ocena:
    Opinia:
    Szpital jest uznawany za jeden z najlepszych, krążą opinie, że trudno się tu dostać. Faktycznie, kiedy przyszłam na drugie poród (umówione CC) siedziałam z godzinę w kolejce. Ale porem poszło już sprawnie. Ale przy pierwszym porodzie w czasie najgorszego COVIDu było szybko i sprawnie. Opinie mam dwojaką. Bo oceniając zaangażowanie lekarzy i położnych trudno się do czegoś przyczepić. Każdy był bardzo zaangażowany i pomocny. Przy porodzie czułam się bezpieczna i traktowana jak człowiek a nie pacjent. Lekarz odpowiadał na moje pytania w trakcie porodu. Nawet kiedy spotkałam go następnego dnia na korytarzu, zapytał jak się czujemy z dzieckiem. Był super miły. Położne też kochane, dużo młodych dziewczyn, które chętnie pomagają zarówno przy zajęciu się sobą jak i dzieckiem. Nawet kiedy poproszone przychodziły w nocy były uśmiechnięta. Raz jedna zaproponowała mi nawet że pomoże mi się uczesać i zrobi warkocz dobierany żeby mi się włosy nie plątały. Daję wiec 5 na 5 punktów. To co oceniam gorzej to stan szpitala (nie sprzęt medyczny, bo ten jest podobno zaawansowany, ale wyposażenie. Stare łóżka, koc którego wolałam nie dotykać, obite talerze, stare zniszczone łazienki. Widać, że szpital potrzebuje inwestycji.
    Data: 09/03/2023

    Iwona
    Szpital: Szpital Medicover (ul. Rzeczypospolitej 5)
    Ocena:
    Opinia:
    Nie polecam szpitala Medicover. Sam poród był lekki, położna cudowna. Natomiast lekarz, który przyszedł na ostatnie 5 min.. W**** na nazwisko. Nie zauważył, że łożysko urodziło się nie pełne… w konsekwencji czego po mc od porodu jako szczęśliwa mama wylądowałam z krwotokiem na łyżeczkowaniu. Straciłam dużo krwi, potrzebna była transfuzja i dwa dni byłam rozdzielona od dziecka. W wyniku stresu i mocnych antybiotyków straciłam pokarm. Do dziś leczę się u psychiatry na PTSD. A lekarz i szpital ? Nawet nie przeprosili … trzy miesiące szarpałam się z nimi o wynik histopatologii i dokumentacji medycznej. Zdecydowanie nie polecam. Jestem bardzo rozczarowana, tym bardziej wybrałam prywatny szpital żeby uniknąć komplikacji. Jak się później dowiedziałam, resztki których było dużo mogły doprowadzić do sepsy wiec i tak miałam dużo szczęścia. Cały czas zastanawiam się nad pozwaniem lekarza i szpitala. Dziewczyny nie warto. Lepiej rodzić w państwowym szpitalu i zapłacić dobrej położnej.
    Data: 09/03/2023