Rodziłaś? Napisz, jak było!
Cześć!
Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).
Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.
Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.
Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.
Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl
Opinie
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka (ul. Starynkiewicza 1)
Ocena:
Opinia:
Pierwszy poród w 2020 roku ze swoją położną. Zdecydowałam się na to ze względu na COVID i ograniczenia jakie z tego wynikały, nie chciałam być sama. Poród miałam wywoływany, było bardzo dużo personelu medycznego, ponieważ poza lekarzami dyżurującymi byli Ci którzy się uczyli. Położna rewelacyjna, otwarta, pewna tego co robi, wiec bez trudu jej zaufałam. No i non stop była ze mną, wiec czułam ze nikt nie zrobi mi krzyży. Po porodzie również opieka była bardzo dobra. Drugi poród w 2022 z ta sama położną. Tym razem trafiłam na jej dyżur, wiec nie mogła mi towarzyszyć non stop ale była wtedy kiedy jej potrzebowałam. Podczas obu porodów dostawałam wskazówki dotyczące pozycji czy niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu. Mogłam liczyć na natychmiastowa reakcje na to co się dzieje i dynamicznie zmienia. Po porodzie dostałam ciepła herbatę ❤️ jedyne co bym w tym szpitalu zmieniła to jedzenie bo jest kiepskie 🙈
Data: 09/03/2023
Martyna
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM (ul. Żwirki i Wigury 63A)
Ocena:
Opinia:
Położna ciepła i motywująca kobieta, pojawiała się rzadko (myślę, że co godzinę, bo trochę zatraciłam poczucie czasu :D), ale jak była to popychała akcję porodu i około 23.30 ostatecznie przystąpiła do działania zdaniem "Pani Martyno, Pani dziś urodzi!". Ogólnie mocna motywacja przez całą akcję. Po porodzie i szyciu bajka się skończyła, bo na pieszo musiałam przejść spory kawałek, będąc ledwo na siłach. Szczęśliwie trafiłam na przepełniony oddział położniczy, więc położyli mnie na ginekologicznym, gdzie przez dwa dni byłam sama w pokoju. Wsparcie położnych było ok, w sumie tylko jedna coś mamrotała jak prosiłam o mleko modyfikowane w nocy. Z minusów to w sumie żadna z położnych nie przyszła i nie spytała po prostu jak się czuję i czy coś mi trzeba, np popilnowanie dziecka 20 minut, żebym się umyła czy zrobiła sobie herbatę. No i oczywiście wparowywanie do pokoju z lekami albo pomiarami akurat jak dziecko albo ja usnęłam, ale to norma w szpitalach i trzeby być na to gotowym. Czy urodziłabym tam ponownie? Ze względów opieki medycznej i prowadzenia porodu TAK, ze względu na warunki na poporodowej szukałam alternatywy z bardziej osobistym podejściem.
Data: 08/03/2023
Justyna
Szpital: Mazowiecki Szpital Bródnowski (ul. Kondratowicza 8)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w kwietniu 2022. Mój poród zakończył się krwotokiem, straciłam dużo krwi. Pomimo dużego wymiaru główki dziecka (95 centyl), nie zostałam skierowana na CC. Dziecko urodziło się z pępowiną okręconą wokół szyi, dowiedziałam się tego tylko dlatego że wzięłam dokumentację medyczną. Na sali porodowej powiedziano mi że pępowina była owinięta wokół nóżki, skłamano więc. Mój mąż chciał kangurować syna a dostał go tylko na 10 minut po czym w dokumentacji oznaczono że kangurowanie się odbyło. Lekarza prowadzącego mnie widziałam 2-3 razy na 3 tygodniowy pobyt. Na obchodach byli głównie młodzi lekarze z których większość nie za wiele wiedziała i nie udzielała informacji na temat stanu zdrowia. Mimo mojego słabego stanu, opiekę nad dzieckiem przejmowano z wielką łaską co pozostawiło we mnie traumę. Nie polecam szpitala.
Data: 08/03/2023
Wioleta Rycerz
Szpital: Instytut Matki i Dziecka (ul. Kasprzaka 17a)
Ocena:
Opinia:
Na początku stycznia 2023 rodziłam w IMID swoje pierwsze dziecko. To miejsce i przede wszystkim personel medyczny sprawił, ze jest to dla mnie bardzo miłe wspomnienie. Do szpitala trafiłam po odejściu wód późnym wieczorem. Po zrobieniu ktg i braku skurczy zostałam zatrzymana na oddziale patologii ciąży gdzie czekałam na rozwiniecie się akcji porodowej. Tam spotkałam położną Julię, która pomogła mi przejść przez najcięższe momenty. Skurcze były bardzo bolesne, ale ciepły prysznic pozwolił uśmierzyć nieco ból. Sam poród prowadziła położna Weronika, która wspaniale przeprowadziła mnie przez całą akcje. Wydawała konkretne i jasne polecenia, sugerowała wiele pozycji i w 3h było po wszystkim. Udało się również podać na czas znieczulenie. Sala do której trafiłam po porodzie była czysta, bez dziwnych zapachów, łazienka dzielona z innymi salami również była zadbana. Jedzenie jak na szpitalne standardy ok, ale warto mieć coś swojego ze sobą. Wybór tego szpitala okazał się bardzo dobrą decyzją.
Data: 08/03/2023
Magda
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
Córeczkę urodziłam naturalnie 01.12.2022r. Jest to moje pierwsze dziecko więc długo szukałam szpitala, w którym chcę urodzić. Na początku mój wybór padł na Żelazną, ale później moja pani ginekolog podpowiedziała mi szpital na Madalińskiego. Nie byłam jakoś przekonana, ale zaczęłam od wycieczki do szpitala, później zapisałam się do szkoły rodzenia i stwierdziłam, że zostaje. I to był strzał w 10. Szpital świetny, personel super. Poród odbierała młoda położna Marysia, która miała do mnie super podejście, była bardzo pomocna i wspierająca, cały czas powtarzała "Madzia, dasz radę"😃 Położne na sali poporodowej też fajne, profesjonalne, często zaglądały i pytały czy w czymś pomóc. Jak dla mnie same plusy. Moje następne dziecko z pewnością przyjdzie na świat w szpitalu na Madalińskiego👍
Data: 07/03/2023
Patrycja
Szpital: Międzyleski Szpital Specjalistyczny (ul. Bursztynowa 2)
Ocena:
Opinia:
Jestem zadowolona z wyboru tego szpitala. To był mój pierwszy poród, w listopadzie 22r. Przyjęli mnie 6 dni po terminie z powodu granicznie wysokiego ciśnienia. Zgodziłam się na balonik, po nim zaczęły się skurcze, ale zbyt małe, więc następnego dnia rano na porodówkę i oksytocyna (najmniejsza dawka). Szybko odeszły mi wody i powoli zaczynało się rozwarcie. Miałam to szczęście, że byłam akurat jedyną rodzącą, poprosiłam o salę z wanną. Położna zajmowała się mną z troską, dużo wspierała. Po 4h znieczulenie. Szybko podane. Żartobliwy anestezjolog. W międzyczasie przyszła też jakaś położna mniej przyjemna. Mogłam korzystać z wanny, gazu, piłki, liny, krzesełka porodowego. Sprzęt super. Kto przenośne. Niestety pomimo pełnego rozwarcia dziecko było wysoko, więc o g. 22 decyzją o cc. I to była najwyższa pora, bo córcia opiła sie resztek wód. Prosiłam o podanie jej do twarzy po cc, także dobrze że przynajmniej na chwilę był ten kontakt. Później zobaczyłam ją dopiero po kilku godzinach. Średnie wsparcie przy pierwszym przystawieniu, porabily mi sie brodawki. Informacja że muszę kupić kapturki, które później sie wcale nie sprawdziły. Na odziałem poporodowym już pomoc super. Jedzenie wegetarianskie pyszne. Ogólnie duże poszanowanie praw pacjentów, mili. Dużo porad laktacyjnych. Ogólnie polecam bardzo, kolejny poród też bym tu wybrała.
Data: 03/03/2023
Karolina
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Urodziłam w połowie grud--nia 2022. Zostałam planowo przyjęta na patologię ciąży- pobyt na izbie był w porządku, ale myślę m, że z tego powodu, że była moja prowadząca ginekolog. Pobyt na oddziale patologii ciąży trudno opisać, bo niby się zajmowali mna a brakowało informacji, obchody w ekspresowym tempie. Dużo mi pomoglo, że mialam ginekolog z tego szpitala, ale z drugiej strony mialam wrażenie, że lekarze mnie olewają z tego powodu. Co do poloznych, to wiekszosc byla w porzadku, ale usłyszałam od jednej mlodej (po tym jak zapytala się jak się czuje przed porodem): "no, chyba pani wie, ze bedzie boleć". Tak, wiedzialam Poród był wywoływany (39 tc) ze względu na wagę córki i moją budowę ciała, mogłabym mieć trudności w porodzie, gdyby czekało się jeszcze tydzień- najpierw balonik, na drugi dzień oksytocyna, przebicie pęcherza. Położne niestety mało empatyczne. Dla bardziej wrażliwych kobiet, to ich słowa, mimika jest tduna do zniesienia... Mialam wykupioną połóżną i dzięki Bogu. Kiedy czekałam na sali porodowej na męża i moja połóżną, to trzęsłam się że strachu i bólu. Usłyszałam nieproszony tekst od położnej na dyżurze: "to nie wiedziałaś, że porod boli?!" Położna, z którą rodziliśmy wykorzystała bardzo dużo pozycji i opcji, żeby mi ulżyć w bólu, np.pobyt w wodzie w wannie. Że względu na to, że córka nie mogła wyjsc ze mnie (naprawdę nie bylam w stanie jej wyprzeć), mialam nacinana krocze. Zostałam poinformowana co będzie robić i jak, po co, a najważniejsze było pytanie: czy się zgadzam. Po nacieciu, córka szybko się urodziła. Bliznę zszywala mi moja ginekolog (miała dyżur wtedy). Było kangurowanie, ale przerwane na pomiary. Dostawienie do piersi było, ale w moim poczuciu mało dokładne. "Moja" położna zadbała o jedzenie dla mnie, pomogła mi się umyć i ubrać a potem z mężem nas zawieźli na salę poporodowa. W nocy moglam przenieść się do sali jednoosobowej i to wykorzystałam. Najgorzej wspominam to jak położne mnie traktowały po porodzie- kazda miała inne zalecenia co do rozkręcenia laktacji, od razu wciskanie mm o usłyszałam, że w tym wieku córkę nie może boleć brzuch. Tylko dwie położne byly pomocne i z wiedzą. Pediatra fatalna! Kiedy zapytałam się o wędzidełko, to uslyszalam z pretensją w głosie: "co wy wszystkie z tym wedzidelkiem?!". Jak nie pytasz o szczegóły, to nikt nic nie mówi. Jak mój mąż zaczął komentować zachowanie tej lekarki, to był rugany.
Data: 27/02/2023
Natalia
Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
Ocena:
Opinia:
Poród pod koniec stycznia 2023. Trafiłam na świetną położna przy porodzie - złota kobieta oby takich więcej ,profesjonalna robota z podejściem ludzkim do człowieka ,nasz pobyt z dzieckiem się przedłużył ,generalnie nie było żadnych problemów z obsługą ,panie na salach obserwacji dla noworodków również wzorowo się spisały♥️ Szczerze polecam ten szpital 👍
Data: 24/02/2023
Anna
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w 2019 w tym szpitalu (jeszcze przed pandemią) i szczerze odradzam. Chodziłam tam do Szkoły rodzenia i wybrałam nawet położną do porodu i chyba tylko to było na moment jakimś wsparciem. Po całej nocy w domu przy nieregularnych skurczach zgłosiliśmy się rano na izbę przyjęć. Zabrali mnie na salkę gdzie przypina się KTG i tak każe leżeć bez ruchu, jedynie telefon do położnej mnie uratował z tej salki i przeniosła mnie na sale porodową. Jeśli chodzi o aktywny poród to można zapomnieć bo przypinają Cię do KTG i niewiele możesz się ruszać. Na początku mogłam być w wannie ale to nie przyniosło efektów. Później podali mi oksytocyne i nagłe rozwarcie i przeogromny ból. Czułam że ZZO mi nie pomagało. Opieka po porodzie jest tragiczna, czyli żadna. Położne w ogóle się nie interesują pacjentkami, tylko siedzą w kantorku. Strach o cokolwiek zapytać, już więcej empatii dostawałam od Pań sprzątających niż pielęgniarek. Traktowanie człowieka mechanicznie. Na długie miesiące moja psychika nie mogła się pozbierać po tym pobycie, poczułam się nie zaopiekowana. A i najlepsze bo wyciągnęli mi ten drucik po znieczuleniu dopiero na 2 dzień jak za każdym razem o to pytałam po porodzie.
Data: 23/02/2023
Marta
Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam na Karowej, w bardzo trudnej sytuacji - w 19 tygodniu wykryto u mnie niewydolność szyjki macicy, w 24 tygodniu urodziłam wczesniaka, który po kilku dniach umarł. Na tym tle naprawdę gigantyczna ulga i wsparciem było to, że przez cały okres mojego pobytu tam personel zachowywał się fantastycznie - lekarze byli profesjonalni, konkretni i wspierający, informowali o tym co i jak ze mną, co z dzieckiem, jakie mam możliwości, co planują zrobić... Cały personel neonatologii był zaangażowany, informował nas na bieżąco co i jak, robiono mnóstwo badań kontrolnych, a położne i salowe też były na prawdę fajne i wspierające. Musiałam leżeć kilka tygodni na płasko,w zasadzie nie mogłam wstawać - w okresach gdy i mogłam iść do toalety i korzystałam z basenu, dostałam salkę jednoosobowa, pomagano mi i pozwalano funkcjonować z godnością, co w sytuacji gdy nawet załatwiasz się na łóżku nie jest latwe. Nikt nie wchodził bez pukania, pomagano mi we wszystkim, nikt na to nie narzekał i nie dawał mi odczuć że nie ma ochoty, poza tym przez cały okres miałam wsparcie rehabilitantki i psychologa. Porod,z przyczyn medycznucj był w pozycji wymuszonej, ale przy porodzie zaproponowano mi znieczulenie podpajęczynówkowe, nie musiałam się o nie prosić, anestezjolog pojawił się w 15 minut, był naprawdę wspierający, sympatyczny i z poczuciem humoru, podobnie jak doktor, która prowadziła porod i położna. Wsparcie przy rozkręcaniu laktacji też było świetne - ze strony położnych - wiem że jest dostępna CDL, ale nie było potrzeby się z nią kontaktować. Jedyny minus porodówki to naprawdę niewygodne łóżko - ale też podejrzewam, że nie jest ono pomyślane z perspektywa 3 dni powstrzymywania porodu - na ginekologii i patologii ciąży łóżka były bardzo wygodne. Gdy nastąpiło najgorsze, położne na neonatologii były przy mnie cały czas, zatroszczyły się o rzeczy, o których nawet nie pomyślałam - umożliwiły mi przytulenie córki i pożegnanie się z dzieckiem, zaproponowały mi że zrobią nam kilka zdjęć, żebym miała jakiekolwiek pamiątki, ubrały ciałko tak, żeby z godnością można je było przekazać dalej, dopilnowały, żebym miała tyle czasu z nią ile potrzebuje, były dyskretne, ale starały sie, żebym nawet na chwilę nie została sama. Na ginekologii, gdzie leżałam po porodzie spotkałam się z pełnym wsparciem i zrozumieniem, pojawiła sie psycholog szpitalna, lekarze poświęcili mi sporo czasu, była też pomoc od tej formalnej strony. To jest naprawdę szpital z sercem.
Data: 22/02/2023