To miejsce na szybkie odwiedziny, ale owocujące w naprawdę fajne wrażenia tak samo dla dziecka, jak i rodzica. Hodowla jeleni na Białołęce znajduje się przy ul. Waligóry i warto tu podskoczyć na szybkie zapoznanie ze zwierzakami. Nie zapomnijcie o świeżych marchewkach i jabłkach!
Miejscówka położona jest przy ulicy, zwierzęta są ogrodzone siatką, ale na tyle, by spokojnie z nimi poobcować. Podjechaliśmy i przywitał nas dorodny jeleń z naprawdę imponującym porożem oraz kilkanaście łań. Wszystkie totalnie oswojone z ludźmi zaczęły pochodzić do płotu jak tylko nas zobaczyły.
Właściciele zdają sobie sprawę z lokalnej popularności tego miejsca, dlatego na płocie wisi informacja o tym, że zwierzęta można karmić m.in. świeżymi marchewkami oraz jabłkami. Mieliśmy ze sobą spory, około dwukilogramowy zapas, który zniknął w jakieś 10 minut.
Tak, jak napisałam na początku, to nie jest zorganizowana agroturystyka, tylko ukłon w kierunku odwiedzających ze strony prywatnego hodowcy, więc oprócz możliwości spotkania zwierząt, które się nie boją, nic się tam nie dzieje. Cała „impreza” zajęła nam jakieś 10-15 minut. Natomiast zwierzaki są na tyle przyjazne, że to naprawdę fajne doświadczenie. Jeśli będziecie w okolicach, warto pamiętać, że tu można zajrzeć.
Obok jest las Białołęka Dworska, więc można wyciągnąć wózek i zrobić sobie spory spacer zwłaszcza, że na jego terenie znajdują się wydmy, ale ze względu na to, że było nam zimno, odpuściliśmy ten temat.