fbpx Skip to main content

Przez ostatni rok przejechałam się na wielu dzieciowych gadżetach. Polecałam niektóre zbyt wcześnie, a po jakimś czasie w moim osobistym rachunku sumienia, przyznawałam, że jednak są totalną klapą. „Niani” od Xiaomi używam już od ponad roku i uważam, że to jeden z najbardziej trafionych wyprawkowych wyborów.

Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że rzadko poruszam temat wyprawki, bo własne doświadczenia, a także obserwacje poleceń innych rodziców pokazały mi, że rekomendacje konkretnych rzeczy do wyprawki często dla mnie są rewolucją, a dla innych – totalnie nietrafionym wyborem. Dlatego z czasem kiedy zaczęłam czuć coraz większą odpowiedzialność za moje treści, zaczęłam z większą ostrożnością pokazywać i polecać wszystko, czego aktualnie używam. Kamery używam już od ponad roku, więc uważam, że to dobry czas na “rozliczenie” jej wszystkich za i przeciw.

Niania dla kota
Pisząc we wstępie „niania” o kamerze Xiaomi specjalnie użyłam cudzysłowu, bo w klasyfikacji producenta są to po prostu kamery do monitoringu domu, a nie stricte niania elektroniczna. Tak się jakoś złożyło, że najpierw kupiliśmy te kamery po prostu do domu, aby mieć podgląd tego, co robi nasz kot pod naszą nieobecność – zupełnie testowo jeszcze przed porodem.

W tym artykule przedstawiam konkretnie kamerę Mi 360° Home Security Camera 2K Pro. Jak już sama nazwa mówi, jest ona bardziej „pro” od jego podstawowego modelu, a główną cechą, która ją wyróżnia jest m.in. bramka Bluetooth. Osobiście uważam, że przy obserwowaniu dziecka, czy w ogóle domu – dla kogoś na poziomie amatora, ta cecha nie powinna stanowić większego znaczenia. Z uwagi na to jednak, że sprzęt kupował mój Niemąż, który jest technologicznym geekiem, mieliśmy też tańszą wersję – Mi 360° Home Security Camera 2K, ale finalnie zrezygnowaliśmy z niej – mocno się przegrzewała, obraz w aplikacji się wieszał, efektem czego postawiliśmy na droższe rozwiązanie. Dlatego w tym artykule skupię się tylko na modelu Mi 360° Home Security Camera 2K Pro.

Kabel od kamery mamy pociągnięty po ścianie i przymocowany taśmą 3M. Przy odrobinie zaangażowania można było jeszcze zorganizować jakąś maskownicę, ale zabrakło go nam 🙂

Montaż kamer
Kamery w pokoju dziecka mamy dwie: jedną centralnie nad łóżeczkiem, drugą w jednym rogu całego pokoju. Zastosowanie tej pierwszej jest oczywiste – obserwujemy dziecko śpiące na drzemkach oraz podczas snu nocnego, dopóki nie zabierzemy jej do naszej sypialni. Druga kamera na cały pokój przydaje się, kiedy jedno z nas zajmuje się usypianiem, a drugie może w dowolnej chwili sprawdzić, czy to jest dobry moment żeby np. wejść do pokoju albo wejść i obudzić rodzica, który sam zasnął podczas usypiania (życie).

Kamerę można zamontować za pomocą taśmy 3M, ale uważam, że jest to zbyt duże ryzyko odklejenia się, kiedy jest ona nad łóżeczkiem. Dlatego w obu przypadkach urządzenia przykręciliśmy na wkręty do ściany. W tym przypadku jest więcej pracy, ale nie ma co porównywać tego z bezpieczeństwem, jakie zapewniamy dziecku.

Co te kamery potrafią?
Sterowanie całym systemem odbywa się z poziomu aplikacji dostępnej na smartfony czy tablety (zarówno na Android, jak i iOS). Mamy je zainstalowane na kilku osobistych urządzeniach, wszystko połączone jest przez sieć Wi-Fi. Oprócz kamer, do aplikacji mamy „dopięte” inne urządzenia domowe, jak np. kamerę na zewnątrz domu, kamery w innych pokojach, czujniki temperatury, czy oczyszczacz powietrza. Każde urządzenie można dowolnie odłączyć z poziomu aplikacji, więc nie musicie mieć obaw, że kamery nagrywają non stop życie rodzinne. Jest też opcja mechanicznego blokowania obiektywu, czyli po prostu ręcznego zamknięcia pola obiektywu.

Co jest fajne w Mi 360° Home Security Camera 2K Pro?
Przede wszystkim kamera zapewnia zarówno dobry obraz w dzień, jak i w nocy. Wykrywa automatycznie poziom światła i przełącza odpowiednio na obraz czarno-biały lub kolorowy kiedy światła jest już mało lub jest jego odpowiednio dużo. Tak samo sytuacja ma się z dźwiękiem – regulując jego poziom w telefonie mamy odsłuch, co się dzieje w pokoju bardzo wyraźnie. Mając telefon ustawiony nawet do połowy głośności na pewno usłyszycie płacz dziecka czy smoczek, który wypadł na podłogę.

Przykładowy zrut ekranu z popołudniowej drzemki. Na górze obrazu wyświetla się cały czas timer.

Do obu rodzajów kamery można również mówić, co oczywiście przydawało się nam w przypadku nieobecności i wołania wyżej wspomnianego kota. Testowaliśmy też tę funkcję między sobą – jedna osoba nadawała do drugiej przez kamerę będąc w biurze – daje radę, no ale lepiej użyć telefonu, więc nie uważam tej funkcji za jakąś mocno istotną.

Sterowanie obrazem kamery odbywa się przy pomocy strzałek dostępnych w panelu, ale wygodniej jest przesuwać po ekranie palcem – powiększać i zmniejszać obraz, a także przesuwać we wszystkie strony. Oprócz tego obraz kamery można ustawić na pełny ekran. Jest też możliwość włączenia alarmu dotyczącego wykrycia ruchu, co w mojej opinii w pokoju dziecka nie ma zastosowania. To fajna funkcja kiedy wyjeżdżacie i zostawiacie dom pusty.

Ponadto w ustawieniach kamery można wybrać, czy powinna się na niej świecić cały czas czerwona dioda, czy powinna być wyłączona. Oczywiście rekomenduję ciągłe wyłączenie tej funkcji.

Niemąż prosił też, aby dodać, że kamera ta działa zarówno na częstotliwości 2.4 GH oraz 5 GHz – podobno to ważne 🙂

Tak wygląda panel podglądu z danej amery

Przechowywanie nagrań
W każdej z kamer mamy włożone karty Micro SD (do 64 GB). Można również skorzystać z integracji urządzeń z chmurą, jednak nie korzystaliśmy z tego rozwiązania, więc trudno mi się odnieść do skuteczności tej funkcji. W ramach przechowywanej pamięci na karcie można przeglądać archiwalne nagrania, które aplikacja oznacza kolorami „wykryto ruch”, „wykryto osobę”, a także „dziecko płacze”.

Minusy

• Żeby nie było kolorowo. Czasami po włączeniu podglądu obrazu z kamery zalicza ona zwieszkę. Należy wtedy wyjść i jeszcze raz odpalić kamerę. To się niestety zdarza, ale zdecydowanie częściej zdarzało się to w tańszej wersji. Zanotowaliśmy jednak, że częściej te zwieszki występują na moim iOS-ie, niż na Androidzie Niemęża.

• Drugim minusem jest to, że nie można obrazu kamery z aplikacji włączać w tle (tak, jak na przykład jest to możliwe już z odtwarzaniem wideo z YouTube – okienko minimalizuje się do jednego rogu, a w międzyczasie można korzystać z innych aplikacji). Ułatwiłoby to wiele, a tak po prostu korzystamy ze starego telefonu czy z tabletu.

Na koniec dodam, że naklejki na ścianach, które tu widzicie to świetny pomysł tak do ok. 8 miesiąca życia. Potem dzidzion zaczyna być arcyciekawy i podczas usypiania pokazuje palcem tylko w ich kierunku. Namęczyliśmy się co niemiara swojego czasu.

Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi publikacjami, zaobserwuj mnie na Instagramie.

Zostaw komentarz