fbpx Skip to main content

Cześć!

Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).

Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.

Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.

Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.

Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl

 

    Opinie

    Pokaż opinie dla szpitala:
    Kinga
    Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
    Ocena:
    Opinia:
    Rodziłam w sierpniu 2024 w szpitalu Południowym. Przyjęcie oceniam bez zarzutu. Personel miły i pomocny, informował o wszystkim na bieżąco. Badania na izbie przyjęć przeprowadzone profesjonalnie i w miłej atmosferze. Po przyjęciu zostałam umieszczona na patologii ciąży, ze względu na odpłynięcie wód płodowych, konieczność przyjęcia antybiotyku i oczekiwanie na rozpoczęcie się akcji porodowej. Na oddziale czułam się zaopiekowana i co jakiś czas ktoś do mnie zaglądał. W końcu zapadła decyzja, że przenoszą mnie na salę porodową, żeby indukować poród, jednak wtedy skurcze przybrały na sile więc nie było potrzeby wywoływania. Sala porodowa przepiękna, duża przestrzeń, osobna łazienka, super wyposażona. Podczas porodu trafiłam na dwie zmiany personelu. Przy pierwszej zgodziłam się na studentkę, która często sprawdzała jak się mamy, zadbała o aromaterapię i inne umilacze. Na drugiej zmianie trafiłam na położną Ewelinę, która okazała się cudowną osobą - pomocna i empatyczna, informowała o wszystkim, proponowała metody łagodzenia bólu, najpierw niefarmakologiczne i jak była potrzeba to od razu wezwała anestezjologa do znieczulenia. Proponowała różne pozycje wertykalne, aż w końcu zostałam w tej, która była dla mnie najbardziej wygodna i najmniej bolesna. Urodziłam z pełną ochroną krocza, bez żadnych komplikacji zdrowego synka. Zawsze bałam się traumy po porodzie i tego jak będę traktowana, jednak szpital i personel stanął na wysokości zadania, dlatego poród oceniam bardzo dobrze. Zależało mi na wykupieniu sali komercyjnej, żeby mąż mógł z nami zostać cały pobyt w szpitalu, panie położne zadbały, aby sala została dla Nas przygotowana. Opiekę po porodzie oceniam jako dobrą. Otrzymałam porady laktacyjne, lekarze rozwiewali Nasze wątpliwości odnośnie stanu zdrowia malucha i mojego. Zabrakło mi tylko większego zainteresowania ze strony położnych odnośnie opieki nad noworodkiem. Jednak mimo tego, cały personel był bardzo miły i pomagał jeśli czegoś potrzebowaliśmy. Bardzo polecam!
    Data: 21/08/2024

    Kasia
    Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
    Ocena:
    Opinia:
    Średnio. Byłam w szpitalu 9 dni - nie było akcji porodowej, ciąża po terminie. Indukcja. Oddział patologii ciąży znośnie. Porodówka w sumie ok. Sama indukcja bardzo nieprzyjemna. W moim przypadku nieskuteczna. Ciagle sprzeczne informacje od personelu. Czulam sie mega skolowana. Potem momentalna decyzja o cesarce, partner ledwo zdążył dojechać. Najgorzej było na poprodowym. Położne sprawiały wrażenie że się im przeszkadza, nie wolno używać dzwonka, z maluchem trzeba chodzić do dyżurki. Jedna z położnych po prośbie o pomoc w przystawieniu małej do piersi tak nią trzesla agresywnie, że więcej nie prosiłam o pomoc. Moja córka płakała non stop kilka dni po porodzie, byłam tak zmęczona, że raz na niej zasnęłam, a raz prawie ja upuściłam, cud że nic się nie stało. Bardzo mało wspieraacy personel, znieczulica. Służbiści, Tata nie mógł zostać ani chwili po godzinach odwiedzin, na porodówce nie było z tym problemu, jeśli mama tego potrzebowała. Chyba najgorszy czas w moim życiu. Była jedna cuuudowna, wspaniala polozna drobna blondynka, która była ze mną całą noc po porodzie i jeszcze raz jak wychodzilam, bez niej bym chyba nie przeżyła, ale była niestety tylko 2 dni, anioł nie kobieta. Drugi raz nie zdecydowałabym się na ten szpital.
    Data: 21/08/2024

    Marta
    Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
    Ocena:
    Opinia:
    Rodziłam pod koniec 2022 roku. O ile samo cc i opieka po nim była super i bez zarzutu, o tyle to co działo się potem to jakiś koszmar. Dziecko było wcześniakiem, więc zostałam pouczona, że mam starać się stworzyć dla niego jak najbardziej sterylne warunki. Po czym zostalam wprowadzona do sali w której grzyb zajmował pół sufitu w łazience… No ale kij z tym, dziecko na początku było w inkubatorze, a ja zostałam pouczona że mam chodzić do położnych i go przystawiać. Za każdym razem jak byłam, dostawałam informację, że już go nakarmiły mm bo nie chciało im się czekać. Kiedy w końcu dostałam dziecko, oczywiście nie chciało ssać, ja nie wiedziałam co robić, położne mnie krytykowały że nie mam pokarmu i nie umiem przystawiać, doradczyni laktacyjna była tylko w tygodniu a był weekend. Mój mąż został wyśmiany, bo ZA WOLNO zmieniał pieluszkę, położna wyrwała mu ją z rąk i zmieniła ją sama, sarkając na niego. No sorry robił to po raz pierwszy. Ale szczytem było to, że kiedy wskutek powikłań po cc musiałam na 2h przejść na inny oddział na badania, położne miały się zająć moim dzieckiem na prośbę ordynatora - tymczasem po powrocie zastałam dziecko w tym samym miejscu w swojej sali, żadna się nim nie zainteresowała, zajęły się nim inne kobiety z mojej sali. Jedzenie - do niczego, dieta cukrzycowa to jakiś żart, ale podobno to się po 2023 zmieniło chyba.
    Data: 18/08/2024

    Ilona
    Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
    Ocena:
    Opinia:
    Super szpital ! Urodziłam córeczkę cesarskim cieciem. Od samego poczatku zostałam otoczona fantastyczna opieką, ciepłem i humorem. Czułam się zaopiekowana i bezpieczna. Żadna z moich obaw nie została zbagatelizowana, dostawałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Np na moja obawe, że czuje mniejsze ruchy dziecka polozna o 2 w nocy id razu zrobila ktg . Po zgłoszeniu, ze dzidzia dziwnie sapie od razu pojawil sie lekarz neonatolog, ktory zabral coreczke na oddział i wykonał serie badań i obserwacji, położna spedzila w naszej sali 2 h od północy, zeby pomoc nam uspokoić dzieciaczki i pomóc w karmieniu. Podczas bardzo stresujacego dla mnie zabiegu caly czas wszyscy na sali mnie zagadywali i żartowali. Co warto tez dodać, ze maz mogl byc ze mna prawie caly czas. Jedynie nie mogł być na samym cięciu, ale zaraz dostał córeczke do kangurowania i czekał na mnie już w sali pooperacyjnej. Sale czyste, jedzenie bardzo dobre.
    Data: 18/08/2024

    Asia
    Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
    Ocena:
    Opinia:
    Urodziłam w Szpitalu Bielańskim córeczkę 13.08, jestem pod wrażeniem opieki i profesjonalizmu pracowników na każdym z oddziałów i na każdym stanowisku. Rodziłam z położna Pauliną, czułam się zaopiekowana i bezpieczna, widziałam, że jej zależy, żeby poród był jak najszybszy i jak najmniej bolesny, ochroniła krocze, zachęcała do aktywnych pozycji, motywowała do działania, a kiedy odprowadziła nas już na salę poporodową po prostu ją uściskałam, jestem jej za wszystko bardzo wdzięczna. Na położnictwie również wszyscy bardzo mili, życzliwi i pomocni, położne przychodziły, przedstawiały się, mówiły, gdzie można je znaleźć w razie potrzeby i do której są na dyżurze, a jedzenie? Rewelacja! Jestem wegetarianką (pytali o diety na izbie przyjęć), dostawałam duzo świeżych warzyw i owoców, kanapki z różnymi rodzajami serów, na obiad np. duszone warzywa z kaszą, a hitem była sałatka z buraka na kolację, z fetą, suszonymi pomidorami i orzechami, pycha! Ściskam cały personel Szpitala Bielańskiego, robicie to dobrze!!
    Data: 17/08/2024

    Patrycja
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Pierwsze dziecko urodziłam w maju 2022 i teraz również (wrzesień 2024) planuję poród na Inflanckiej. Obydwie ciąże prowadzone na NFZ w przychodni przyszpitalnej, wszystkie badania wykonywane na miejscu (z wyjątkiem testu Pappa, ale udało mi się wykonać USG w przychodni i w innym miejscu pobrać krew, by z wynikami wrócić ponownie na interpretację - wydałam tylko 180 PLN za samo badanie krwi, a nie 500-700 PLN za całość w innym miejscu). Panowie od USG I, II i III trymestru są bardzo wnikliwi i dokładni, dr Kozera badał mnie przy dwóch ciążach, więc zakładam, że długo pracuje w tej przychodni - bardzo polecam. Pierwszą ciążę prowadziła położna, obecna jest prowadzona przez lekarza. Poród w 2022 roku zakończył się CC, ale okazało się, że słusznie - po przyjeździe na izbę przyjęć KTG nie wychodziło prawidłowo, zapadła szybka decyzja o cięciu. Zanim zostałam przewieziona na salę operacyjną zostałam zbadana przez drugiego lekarza. Zostało okazane mi wsparcie, ponieważ bardzo nie chciałam operacji i dostałam ataku paniki. Położni i lekarze starali się mnie uspokoić, bez niemiłych tekstów. Po wyjęciu maluszka okazało się, że miałam przyczep błoniasty pępowiny, co przy porodzie naturalnym może się źle zakończyć. Maluszek urodził się zdrowy, a operację przeprowadzono prawidłowo, miałam założone szwy rozpuszczalne i ładnie się blizna zagoiła. Po operacji trafiłam na salę pooperacyjną, gdzie położna była bardzo uprzejma i pomocna, wstanie po operacji równo 6h po porodzie - mobilizacja przy pomocy dwóch pielęgniarek - wybudzono mnie na to w nocy. Potem trafiłam na dwuosobowa salę poporodową, gdzie warunki były bardzo w porządku, jedzenie również mi smakowało. Jedna zmiana pielęgniarek nie okazywała empatii, kiedy zadzwoniłam dzwonkiem rano po operacji usłyszałam, że sama muszę przyjść po mleko dla dziecka (po cc nie miałam pokarmu, a w nocy nie zapamiętałam, gdzie jest dostępny pokarm i jakie dawki mogę stosować od początku), pozostałe położne bardzo super. Ogólnie 4/5👌
    Data: 17/08/2024

    Zuzia
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Rodzilam na Inflanckiej 3 lata temu oraz 3 tygodnie temu 🙂 przez te 3 lata glownie zmienilo sie to, ze Inflancka jest teraz warszawskim instytutem zdrowia kobiet. Powiem szczerze balam sie, bo 3 lata temu bylam bardzo zadowolona z opieki (zarowno patologii ciazy, porodowki i polozniczego oddzialu) wiec jak teraz wybieralam szpital do porodu i zobaczylam, ze zmienili nazwe, zarzad itp, balam sie jak to bedzie. Ale zmienilo sie NA MAKSA NA PLUS! wykupilam prywatna polozna (polecam p. Aline!!) bo chcialam miec po prostu spokoj w glowie. Pani Alina mowila mi ze szpital przeszedl remont, sale porodwe sa nowoczesniejsze, jest duzo form lagodzenia bolu niefarmakologicznie. Na to sie staralam nastawiac, ale jako ze podczas 1 porodu tez mialam taki plan, a wyszlo inaczej (znieczulenie zewnatrzoponowe) nie chcialam sie na nic nastawiac 😉 1 dzien po terminie poszlam na ktg do przychodni i juz widzialam mega zmiany ma plus- super mile polozne, pani doktor ktora wlasciwie czekala zeby omowic ze mna wyniki, zrobila mi mega dokladne badanie usg, no i doradzila dalsze postepowanie - wyszla duza waga dziecka, przy moim niskim wzroscie i malej masie. Tak wiec moja historia sprzed 3 lat nieco sie powtorzyla bo znow trafilam na patologie (na cale kilka h, zalozono mi balonik zeby indukowac porod), z ktorej w dosc szybkim tempie przenioslam sie na porodowke. Tu od wstepu mega duzy plus- piekne sale, klimatyczne swiatelka, zapach, przenosne ktg wiec moglam sie caly czas ruszac. Dzieki mojej poloznej ueodzilam bez znieczulenia i z ochrona krocza w pozycji werykalnej, caly porod zachecala mnie do ruchu, zmian pozycji itp, co bylo naprawde super. Opieka po porodowa rowniez naprawde na najwyzszym poziomie- panie polozne mile, nie moge do niczego sie przyczepic. Ze zmian na plus byla obecna pani od laktacji (czego 3 lata temu nie doswiadczylam). Naprawde do niczego nie moge sie przyczepic. Ciesze sie ze ponownie wybralam Inflancka!
    Data: 07/08/2024

    Anna
    Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
    Ocena:
    Opinia:
    Dziewczyny! Odradzam szpital na Karowej, chyba, ze chcecie zyc z trauma do konca zycia. Rodzilam w pandemii przez CC. Juz od poczatku traktowano mnie jak najgorsze zlo. Zero jakiejkolwiek empatii. Samo ciecie wspominam dobrze, bylam zaopiekowana przez lekarzy, natomiast to co sie dzialo pozniej to jest horror, ktorego nigdy nie zapomne. Po CC przywieziono do mnie dziecko, mimo , ze nie moglam po operacji sie ruszac zostawiono mnie z dzieciem przy piersi, nie czulam nog, bylam na mocnych srodkach i ledwo kontaktowalam - nikt nie przyszedl do mnie z pytaniem czy mi w ogole w jakikolwiek sposob pomoc. Przez pandemie nie byly rowniez mozliwe odwiedziny, przez co zostalam zdana tylko na siebie. Personal szpitala to totalne dno, pielegniarki oburzone o jakiekolwiek pytanie, malo tego - mialy czelnosc glosno obgadywac pacjentki i sie z nich autentycznie nasmiewac. Nie zabraly nawet pod opieke dziecka pierwszej nocy - gdzie bylam praktycznie unieruchomiona. Kiedy prosilam o pomoc, bo nie moglam juz dac wiecej pokarmu dla dziecka - wysmialy mnie, zebym zapomniala o mleku modyfikowanym i mam przystawiac dziecko az znowu bedzie pokarm. Dodam , ze mialam juz popekane sutki w calosci. Pod koniec pobytu bylam juz na skraju zalamania psychicznego i dopiero widzac w jakim jestem stanie - jedna Pani pielegniarka mi pomogla w karmieniu. Ta opowiesc moglaby byc dluzsza, ale dziewczyny ODRADZAM Wam porod w tej placowce - koszmar, horror i upokorzenie w jednym. Dodam, ze jestem osobą, która mało narzeka i zaciska zęby w najcięższych sytuacjach, ale te 5 dni w szpitalu na karowej zlamaly moja psychike. Unikajcie tego miejsca, personel jest ponizej jakiegokowiek poziomu. Na koniec podsumuje to tym, ze Pani DOKTOR, ktora przyszla sprawdzic moj stan wraz z 10 studentami powiedziala do nich cytujac - "a tu lezy ta wariatka, ktora miala cc na zyczenie'. Reszte same sobie dopowiedzcie...
    Data: 03/08/2024

    Monika
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Jestem szczęśliwa że zdecydowałam się na ten szpital. Pojechaliśmy z mężem do szpitala ze skierowaniem od lekarza gdyż czułam słabsze ruchy w 38tc. Pani w rejestracji średnio miła, ale mąż zmienił nastawienie tej pani szybko 🙂 Pani dr która przyszła, młoda delikatna.. mimo prawidłowego ktg zaleciła pozostanie w szpitalu. Rozwarcie na palec szyjka płaska czyli poród mógł się zacząć w każdej chwili
    Data: 28/07/2024

    Paulina
    Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
    Ocena:
    Opinia:
    Patologia ciąży, porodówka wspaniała opieka. Porażką jest oddział poporodowy. Brak wsparcia, teksty personelu w stylu "no jak to jak pani ma karmic, tak jak pokazywalam rano!" brak zastępstwa dla neurologopedy, brak wsparcia psychologa. Nie potrafilam karmic piersia od razu. Wszyscy to wiedzieli bo prosiłam o pomoc kilka razy dziennie i chyba to stanowilo problem dla personelu. TRAGEDIA!
    Data: 14/07/2024