fbpx Skip to main content

Cześć!

Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).

Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.

Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.

Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.

Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl

 

    Opinie

    Pokaż opinie dla szpitala:
    Maria
    Szpital: Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka (ul. Starynkiewicza 1)
    Ocena:
    Opinia:
    To był mój drugi poród SN w tym szpitalu. Rodziłam w październiku 2020 i czerwcu 2022. Jestem bardzo zadowolona z opieki i pobytu w szpitalu. Sale porodowe i poporodowa wyremontowane, personel bardzo pomocny i miły. Jeśli jest potrzeba, można skorzystać z pomocy doradcy laktacyjnego. Z całego serca polecam ten szpital. Jeśli będę kiedyś znowu rodzić wybiorę ponownie Uczkin 🙂
    Data: 18/07/2022

    Daria Szumilo
    Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
    Ocena:
    Opinia:
    rodziłam w styczniu 2021. Wybrałam ten szpital ze względu na lekarza prowadzącego ciąże. Izba przyjęć - sprawnie, konkretnie. Pierwsze info - ze skurcze są fałszywe i rodzic dziś nie będę, wyszłam z gabinetu i w IP odeszły mi wody 🙂 wiec wróciłam do gabinetu, przewieziono mnie do wyremontowanej, jednoosobowej sali, gdzie były dostępne piłki/ drabinki/ prysznic, podłączono mnie do KTG i czekałam.. położone raz na jakiś czas wpadały, pomagał mi mąż, zaproponowano mi po kilku h gaz, jednak nie zadziałał, po około 15 h porodu SN dostałam ZZO, anestezjolog to bardzo miła Pani, której nazwiska niestety nie pamietam, podała mi ZZO dwukrotnie, bo za pierwszym razem znieczulilo mi tylko jedna polowe ciała. Po 20 h kiedy dosłownie umierałam z bólu, krzyczałam zapewne na cały szpital kilku lekarzy i położnych zdecydowało o CC ze względu na ułożenie odgieciowe córki. Po wypisie ze szpitala okazało się ze podczas porodu SN pękła mi macica. Opieka po porodzie ogolnie ok oprócz jednej położnej (A.K) - problemów z niczym nie miałam (opieka/laktacja itd) wiec hmm nikt się mną nie interesował. Połóżna A.K jednak codziennie znalazła powod, ze g dosłownie na mnie nawrzeszczec np. ze nje przyszłam wystarczająco szybko na ważenie dziecka, mimo ze widziała ze akurat karmie, jak podeszłam to krzyczała, ze po co przychodzę z głodnym dzieckiem; innym razem ze dziecko nosze na rękach (?) dopiero potem inna osoba wyjaśniła mi, ze nie można nosić dziecka na korytarzu - Pani A.K poprostu krzyczała „nie nosimy dziecka!”, przez nią przeszłam przez depresje poporodowa - byłyśmy w szpitalu 5 dni i każdy kolejny był gorszy. Ten szpital niestety utwierdził mnie w przekonaniu, żeby następnym razem wybrać prywatny szpital - opieka poporodowa doprowadziła mnie do depresji, brak odwiedzić i realnego wsparcia bliskich spowodował, ze każdy krzyk Pani A.K + połóg doprowadził mnie do okropnego stanu. Koleżanka, która leżała obok mnie przez ta kobietę wypisała się na zadanie - znosiła te krzyki jeszcze gorzej niż ja..
    Data: 18/07/2022

    Aleksandra
    Szpital: Międzyleski Szpital Specjalistyczny (ul. Bursztynowa 2)
    Ocena:
    Opinia:
    Pierwszy poród w czerwcu 2022. Łącznie w szpitalu spędziłam 5.5 dnia (2 doby przed wywołaniem porodu + 3 doby po). Pobyt na obydwu oddziałach położnictwa. Cały oddział po generalnym remoncie. Po porodzie przebywalam w 2 os sali z własną łazienka, stanowiskiem do przewijania, stołem i fotelem do karmienia. Cały pobyt czułam się bardzo dobrze zaopiekowana - zarówno przez położne, pielęgniarki jak i lekarzy. Poród naturalny, wywołany z położna Marysia (Anioł!!) - super podejście do planu porodu, cały czas mobilizowala do pozycji wertykalnych na których bardzo mi zależało. Ochrona krocza zgodnie z prosba. Wszystko tłumaczone przez zespół na każdym etapie. Większą część skurczy w wannie z ciepła woda ( salę porodowe mają piłki, szarfy, wannę, prysznic, worki sako). Barzo ciepłe pielęgniarki z oddziału noworodkowego. Jedzenie jak to w szpitalu 😉 Zdecydowanie kolejny poród chciałabym również tutaj przeżyć.
    Data: 17/07/2022

    Sylwia
    Szpital: Szpital Praski p.w. Przemienienia Pańskiego (aleja Solidarności 67)
    Ocena:
    Opinia:
    Jestem zachwycona opieką- w szpitalu przebywałam dwukrotnie. Na początku na pododdziale patologii ciąży, później na położnictwie. W obu przypadkach czuję się zaopiekowana w 100%. Zarówno ja jak i moje dziecko, które po porodzie potrzebowało fachowej diagnozy i wdrożenia szybkiego leczenia. Wszyscy przemili, pomocni. Oddziały i sale czyste. Posiłki smaczne 🙂 polecam poród w Praskim.
    Data: 17/07/2022

    Adriana
    Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
    Ocena:
    Opinia:
    Z porodem na Madalińskiego mam bardzo dobre wspomnienia. Poród kilka dni przed terminem, rodziłam z umówioną położną Dominiką Rędzioch - profesjonalna, decyzyjna i naprawdę godna polecenia! Gdybym raz jeszcze miła rodzić, ponownie zdecydowałabym się na umowę z tą położną. Poród rodzinny, po porodzie, mąż został ze mną i córką ponad te ustalone 2h, żeby pomóc mi zjeść i się umyć, nikt go nie wyganiał. Warunki na sali porodowej i na oddziale poporodowym rewelacyjne, posiłki smaczne i duże porcje. Kolacja dość wcześnie, ale można było dojeść później. Położne na oddziale różne, ale przy prośbie o pomoc, zawsze były obecne. Jedną położną, Aleksandrę, jednak wspominam najmilej, miałam to szczęście, że przy kilkudniowym pobycie w szpitalu, trafiłam na jej dyżur dwa razy i była nieocenionym wsparciem też psychicznie. Dobra opieka nas maluszkiem, moja córka miała zlecone dodatkowe badania, które odbyły się szybko i sprawnie. Minus za izbę przyjęć, pomimo szybkiego zajęcia się mną, miałam mieszane uczucia i nie czułam się komfortowo przy badaniu i rozmowie z lekarzami. Poród odbywał się w lipcu 2021, nie było możliwości odwiedzić, to tez było dla mnie minusem, bo wiele szpitali wprowadziło już te możliwość na określonych warunkach. Przy ponad 4 dniowym pobycie w szpitalu brakowało mi wsparcia partnera.
    Data: 17/07/2022

    Justyna
    Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
    Ocena:
    Opinia:
    Opieka medyczna w tym szpitalu jest na bardzo niskim poziomie. Rodziłam tam przez 20 godzin sn, a potem dziecku przestało bić serce, była martwica płodu. Ja traciłam przytomność, podłączano mi tlen. I ostatecznie zrobili cc. To cud, ze moje dziecko żyje. Pani doktor ginekolog nie chciała przyjść na sale porodową mimo wielkorotnych wezwań położnych, które widziały, że coś jest nie tak. Kiedy łaskawie przyszła to zwlekała z podjęciem decyzji o cc. Jak się potem okazało, poród powinien od początku być cc, nie kwalifikował się do sn. Ja teraz mam straszną traume. Boję się spuści oczy z córeczki. Ciągle myślę o tym, że mogłam ją stracić. Z dzieckiem nie wiadomo jak,bo jeszcze nie była u lekarza, ale są rzeczy, które mnie niepokoją
    Data: 16/07/2022

    Sandra
    Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
    Ocena:
    Opinia:
    Ogolna ocena średnia przede wszystkim ze względu na personel. Watrunki w szpitalu bardzo dobre, jedzenie bardzo smaczne. Poród cc planowane, maj 2019. Lekarze przeprowadzajacy operacje super, ale reszta personelu rzucała bardzo złośliwe komentarze pod moim adresem tuż przed operacja, mimo że w ogóle nie nawiązywałam z nimi rozmowy (odebranie praw rodzicielskich, bo poród cc...). Opieka na sali pooperacyjnej ok, ale już później tragedia - zero pomocy przy karmieniu piersią pomimo próśb, wrecz namawianie do mm bo dziecko traci na wadze i nie wypuszcza ze szpitala. Krwiak przy bliźnie i zespół popunkcyjny przez niewłaściwie wkłucie anestezjologa. Bardzo negatywne i niekompetentne podejście do pacjentki ze strony pielęgniarek i położnych. W końcu karmiłam mm w szpitalu po czym wróciłam do domu i umówiłam się prywatnie z położna ze szpitala bielanskiego, która była bardzo ciepła i serdeczną i uratowała laktacje. Karmiłam 1.5 roku.
    Data: 16/07/2022

    Ania
    Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
    Ocena:
    Opinia:
    W szpitalu na Karowej bywalam ileś razy i zawsze było ok, natomiast poród to koszmar. Położna o inicjałach AS. Lekarz JG. Konkrety: 1.Proszę o podanie gazu, położna wlącza urządzenie, coś zapiszczało-"O, nie działa. Będzie rodzić bez" i pogardliwy uśmiech. To cała pomoc, zostawiła mnie tak. Gdy po jakimś czasie była u mnie anestezjolog i ze względu na przebyte wcześniej operacje kręgosłupa odmówiła mi ZZO, gdy usłyszała jak było z gazem, powiedziała, że to bzdura, że to urządzenie nie działa, zainterweniowała u położnych i po 2 minutach mi ten gaz włączyli!!! bo on cały czas działał, tylko położna nie chciała mi go podać. 2. Teksty: Nie potrafisz przeć, jak nie zaczniesz dobrze przeć, to będziemy ci dziecko wyciągać szczypcami za głowę, tego chcesz? (Wtedy lekarz się właczył i powiedział, że nie widzi wskazań do takiego rozwiązania), żebym się tak nie wykrzywiała i żebym nie spodziewała się lepszej opieki na NFZ 3. Nacięła mnie między skurczami !!!!!!!!! Ból najgorszy na świecie 4. Ostatnie parte, ktoś z zespołu wskazuje na położną, żeby odebrała dziecko. Ona odpowiada: "Nie lubię tego" i dziecko odbiera asystująca pani doktor... Sala była wyposażona w prysznic, drabinki, krzesło porodowe itp, ale z niczego nie było mi dane skorzystać, nie moglam się nawet obrócić na łóżku, bo położna trzymała mi nogę. Sam poród był zdrowy, postępował, nie było żadnych spadków tętna, że trzeba było ratować sytuację. Długo przygotowywałam się do porodu, ćwiczyłam mięsnie dna miednicy, robiłam masaże, ćwiczenia, ale na nic się to zdało, gdy nie mogłam się nawet ruszyć.
    Data: 13/07/2022

    Paulina
    Szpital: Szpital Medicover (ul. Rzeczypospolitej 5)
    Ocena:
    Opinia:
    To była najlepsza decyzja z możliwych. Niewyobrazalny komfort wchodzenia w rodzicielstwo. Niezwykła empatia, profesjonalizm, poświęcony czas personelu sprawiły, że od pierwszych chwil przekroczenia progu szpitala człowiek nie wie co to stres. Ogromnym plusem jest fakt obecności męża/partnera na sali (zarówno w naszym przypadku przy CC jak k przez cały okres pobytu). Położne uczyły męża wszystkich czynności przy maluszku abym ja mogła zregenerować się o odpocząć po operacji. Na wszystkie noce noworodek był zabieramy (na życzenie) na oddział noworodkowy abyśmy mogli się wyspać kiedy to położne czuwały nad dzieckiem. Perfekcyjne szycie - brak problemów z blizną. Dokładnie tłumaczenie każdej czynności przy mnie jak i tych dotyczących malucha.
    Data: 11/07/2022

    Magda
    Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
    Ocena:
    Opinia:
    Pierwszy poród, 2021. Zdecydowanie zgadzam się z wieloma zamieszczonymi tu opiniami, że szpital jest wręcz szokująco nierówny. Świetna opieka ambulatoryjna pod koniec ciąży, po przyjęciu, przed i w trakcie porodu. Nie miałam opłaconej położnej, ale wszystkie, na które trafiłam tak po prostu na dyżurze (ze względu na indukcję byłam na porodówce bardzo długo) naprawdę rewelacyjne. Ostatecznie interwencyjne cc z profesjonalną i zarazem empatyczną ekipą na sali operacyjnej. Decyzja o cc błyskawiczna w sytuacji spadającego tętna dziecka, dzięki czemu przyszło na świat w doskonałej kondycji, 10/10. Ale dalej to zupełnie inna historia. Już nawet przełknę salę pooperacyjną, gdzie personel był… specyficzny. Prywatne rozmowy nad naszymi głowami, niewybredne komentarze na temat wcześniejszych pacjentek, dziwne żarty. Ale prawdziwe piekło otwiera się na oddziale poporodowym. Miałam skojarzenia ze szpitalem psychiatrycznym z dawnych czasów, względnie sierocińcem z horroru, gdzie pracują kobiety nienawidzące dzieci i innych kobiet. Mój pierwszy poród, żadnego doświadczenia, brak pokarmu po cc, dziecko kompletnie nieprzystawialne do piersi, ZERO zainteresowania ze strony personelu, nie mówiąc o wsparciu. Ale to jakby nie powiedzieć nic, bo pielęgniarki/położne (?) tam pracujące były po prostu okropne, złe, szkodliwe. Rzucały teksty w stylu, dziecko zrobić potrafi, ale matką być i nakarmić już nie. Dodam, że jestem poważną osobą delikatnie mówiąc po 30, takie traktowanie, słowa mnie po prostu szokowały. Córka zaczęła dławić się zalegającymi wodami płodowymi, wybiegłam (dobę po cc) z nią na korytarz, nikt nie przychodził do nas w trybie bieżącym, nie widziałam co robić. Ktoś niespiesznie do mnie podszedł, dziecko za nogi głową w dół (nie potrafiłabym tego zrobić sama), a ja zostałam na środku korytarza dosłownie zrugana (bardzo głośno), że robię jakieś cyrki i powinnam sama sobie radzić. Ale to wszystko nic, ze mną w pokoju leżała dziewczyna, która podczas cc miała coś wycinane, chyba mięśniaki, była w bardzo kiepskim stanie, krwawiła, nie pomógł jej nikt. Naprawdę wystraszyłam się, że źle się to skończy. Pomylono dokumentację, lekarz na obchodzie (obchód to żart, nawet nie pytano jak się czujemy) nie miał zielonego pojęcia, że przechodziła jeszcze poważniejszą operację niż samo cc, moje leki wpisano do jej karty, w mojej brakowało zaleceń dotyczących mnie. Złapałam go później na korytarzu i zapytałam, czy tak szczerze nie boi się, że poniesie konsekwencje swojego zachowania, zaniedbania, zmieszał się i zwiał. Obecnie jest mi wstyd, że ja też zwiałam stamtąd i ostatecznie nigdzie tego wszystkiego nie zgłosiłam. Dodam jeszcze, że mniej więcej w tym czasie w szpitalu rodziło kilka celebrytek, z rozmachem piszących gdzie się da o swoich wspaniałych doświadczeniach, również tych poporodowych. Na rzeczonej sali pooperacyjnej, gdzie pracujące panie się zupełnie nie krępowały rozmawiając, usłyszałam, że to nowa strategia marketingowa szpitala. Śmiesznie tak trochę, nie powiem. Czy bym wróciła? Na porodówkę bez wahania, tylko co dalej? Wstyd, że takie doświadczenia spotykają kobiety w jednym z czołowych stołecznych szpitali.
    Data: 11/07/2022