Rodziłaś? Napisz, jak było!
Cześć!
Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).
Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.
Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.
Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.
Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl
Opinie
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM (ul. Żwirki i Wigury 63A)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w tym szpitalu sn w sierpniu 2021r. Mój poród nie trwał długo, bo o 6 rano zaczęły się skórcze a o 11 już urodziłam. Na izbę przyjęć dotarłam przed 8 z 4 cm rozwarciem. Niestety z powodu zajętych sal porodowych najpierw powiedziano mi że nie ma miejsc i szukają mi innego szpitala. Jednak po chwili dostałam informację, że mnie przyjmą, ale muszę poczekać aż zwolni się sala, która miała być wolna za 15 min. Na salę porodowa dotarłam dopiero około 10 i okazało się że rozwarcie jest już na 8 cm i nie ma czasu na znieczulenie. Podczas porodu i około dwóch godzin po był przy mnie mąż. Położna Iza bardzo miła i pomocna, chociaż postęp porodu był tak szybki że za dużo nie było do roboty. Niestety poród odbył się z nacięciem krocza. Na sali obecna była również studentka. Sala porodowa była mała, ale ładna. Łazienka bardzo wygodna. Po porodzie można było się swobodnie umyć, położna pytała czy potrzebna jest pomoc. Po dwóch godzinach przeniesiono mnie na salę poporodowa gdzie leżały kobiety po CC, poniewaz nie bylo jeszcze wolnej sali na oddziale. Tu opieka również ok. Udzielono mi pomocy przy pierwszym przystawieniu syna do piersi i pierwszej zmianie pieluchy. Gorzej wspominam opiekę juz na oddziale. Tam raczej miałam wrażenie, że nikt się nami nie interesuje. Rano o 5 przychodziła Pani z lekami, później koło 10 obchód, po południu znowu Pani z lekami i tyle. Nikt nie pytał jak sobie radzę, czy potrzebuje pomocy, raczej byłam zdana na siebie samą. Jeżeli się czegoś potrzebowało trzeba było pójść samemu do pielęgniarek. W momencie kiedy rodziłam było podobno bardzo dużo porodów, przez to też naciskano na szybkie wyjście ze szpitala. Był to także weekend więc może dlatego tak zadko ktoś przychodził. Co do jedzenia to nie nastawiałam się na rarytasy, więc dla mnie nie było aż tak złe. Ogólnie szpital oceniam na plus, chociaż w dużej mierze to jest to też spowodowane że mój poród byl szybki i nie był traumatyczny. Na plus napewno opieka podczas porodu i to że sale i łazienki są wszędzie ładne i nowoczesne. Na minus długie oczekiwanie na IP i małe zainteresowanie już po porodzie na oddziale.
Data: 22/05/2022
Olga
Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
Ocena:
Opinia:
Urodziłam SN. Porodówka super, pomocne położne, pozwalają na piłki, ruchy, pozycje wertykalne itp. Mąż mógł być przez cały poród i 2 godziny po. Lecz sale są ładne, ale łazienki brzydkie. Daje 4, bo oczekiwałam pomocy od położnych na sali poporodowej, w sensie pokazać jak to zrobić przy dziecku itp. A musiałam sama wszystko radzić, to moje pierwsze dziecko. To był mój minus, ale ogólnie opieka lekarzy na plus.
Data: 22/05/2022
Gosia
Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
Ocena:
Opinia:
Trafiłam tam na indukcją porodu, choć ostatecznie i tak skończyło się cc. Podobało mi się, że nie naciskali na medykslizację i nie przyspieszali specjalnie porodu. Proponowali metody łagodzenia bólu, zachęcali do pozycji wertykalnych. W porę decyzją o nagłym cc. Po operacji od razu dostałam dziecko i było pierwsze karmienie. Cały personel super, bardzo pomocny. Warunki spoko, salę porodowe dobrze wyposażone, jedzenie też całkiem dobre jak na warunki szpitalne.
Data: 21/05/2022
Edyta
Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w 2020r., planowane CC ze wskazań okulistycznych. Opieka na każdym z etapów na bardzo wysokim poziomie... Jedzenie bardzo smaczne. W tym roku również tam będę rodziła😀
Data: 20/05/2022
Marta
Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w szpitalu Karowa dwukrotnie. Raz w 2020, ciąża z problemami - wykonano elektywne cc. Opieka pooperacyjna na najwyższym poziomie, położne bardzo pomocne i dbające o pacjenta. Drugi raz, też cc ze względów zdrowotnych, w kwietniu 2022. Dokładnie tak samo dobra opieka. Jeżeli ktoś oczekuje, że po okresie pobytu w sali pooperacyjnej, opiekę nad dzieckiem przejmą położne, to się w każdym szpitalu zdziwi. Dla mnie bardzo ważne jest, że to szpital specjalistyczny, z bardzo dobrym oddziałem neanatoligcznym. Położne zawsze były do dyspozycji, odpowiadały na pytania, reagowały na prośby. Bardzo dobrze wspominam te dwa porody. Pierwszy poród był traumą, w innym szpitalu wojewódzkim. Dzięki Karowej tamto wspomnienie przestało dominować.
Data: 20/05/2022
Agnieszka
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w kwietniu 2022. Panie na Izbie przyjęć niezbyt sympatyczne, odwalają tylko swoją robotę. Najlepiej wspominam pobyt na sali przedporodowej, czułam się zaopiekowania. Potem zapadła decyzja o cc ponieważ nie miałam rozwarcia. Sama operacja przebiegła gładko i sprawnie, na sali pooperacyjnej przemiła położna, pomocna i ciepła, zarówno do mnie jak i do dziecka. Później nie byli już tak kolorowo. Na sali położniczej bylo duszno i gorąco, nikt nie przyszedł żeby mi pomóc z przystawieniem do piersi, potem okazało się że dziecko za szybko spada waga ponieważ mam problem z pokarmem. Później okazało się że syn ma problem z przyrośniętym wędzidełkiem na co nikt w szpitalu nie zwrócił uwagi. Zamiast podciąć je od ręki w szpitalu musiałam iść prywatnie (żeby nie tracić czasu bo walczyłam o laktację!) i zapłacić 500zl plus 150 za konsultacje. Nie czułam się dobrze zaopiekowana. Mimo braku pokarmu na wypisie w zaleceniach 'karmic piersią'. Drogie przyszłe mamy, niezależnie gdzie będziecie rodzic, pytajcie od razu o wędzidełko, to może zaważyć na Waszej laktacji!
Data: 20/05/2022
Marta
Szpital: Szpital SOLEC (ul. Solec 93)
Ocena:
Opinia:
Przyjęta na oddział z zamiarem wywoływania ze względu na cukrzycę ciążowa. Wywoływanie balonikiem plus oksytocyna. Nic to nie dało. Jedynie męczenie się po oksy co dla mnie jest karygodne, bo po kilku godzinach powinna być jakąkolwiek decyzja, a jak pytałam gina jaki jest plan to odpowiedziała chamsko, że to może trwać i trwać, więc chamsko powiedziałam, że jest mało empatyczna i mało delikatna, na co się obraziła. Po ponad 10h od podania oksy, zapadła decyzja o cc z racji tego, iż crp szło do góry i była możliwość pojawienia się zakażenia. Sale porodowe super, odświeżone. Sale poporodowe to jakaś paranoja. Łóżka jak prycze więzienne. Nie można było normalnie się położyć, a co mówić o spaniu. Na sali trzy mamy (licząc mnie) co dla mnie było tłokiem. Jedzenie beznadziejne. Codziennie na śniadanie i kolację to samo. Jedyny plus to położne plus niektóre pielęgniarki. Trochę też odczułam terror laktacyjny i dziwne parcie na karmienie piersią. Moja decyzja od początku była taka, że maluch będzie na mm. Jeśli miałabym wybierac raz jeszcze to na pewno bym się tam nie wybrała
Data: 19/05/2022
Jadzia
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
Moje wrażenia z planowej cesarki (położenie miednicowe) są pozytywne. Skierowanie na cc dostałam po 36 tc, kiedy były już nikłe szanse na to, że mała się obróci głową w dół. W szpitalu na Żelaznej, gdzie planowałam rodzić, okazało się, że na planowe cc umawiają tylko do 28tc (?!). Na Madalińskiego nie było problemu z wizytą kwalifikacyjną (mimo tego, że ciążę prowadziłam w innym miejscu), w czasie której zaproponowano mi dodatkowo tzw. obrót zewnętrzny, którego celem było obrócenie dziecka w brzuchu do prawidłowej pozycji. Próba obrotu odbyła się tego samego dnia, jednak bez powodzenia, dlatego wyznaczono mi termin planowego cięcia. Cc przebiegło dobrze, personel medyczny uprzejmy, w szczególności panie położne na sali pooperacyjnej oraz później na oddziale (z nielicznymi wyjątkami;)). Kilka pań położnych wykazało się bardzo duzym zaangażowaniem jeśli chodzi o przystawianie dziecka do piersi, były bardzo pomocne w tym zakresie i myślę, że głównie dzięki nim udaje mi się nadal karmić wyłącznie piersią (4. miesiąc), bo poczatki były trudne. Sale na oddziale przyjemne, 2 osobowe, czysto, jedzenie smaczne. Jedynie panie przynoszące posiłki nie należały do zbytnio uprzejmych;) Mimo tego, że nie był to mój szpital pierwszego wyboru, nie żałuję, że tam trafiłam i mogę polecić, przynajmniej na planowe cięcia cesarskie;)
Data: 19/05/2022
Kasia
Szpital: Szpital Ginekologiczno-położniczy im. Świętej Rodziny przy (ul. Madalińskiego 25)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam SN, przyjechaliśmy ok 1szej w nocy, zostałam odrazu przyjęta, zbadana, potem ktg, dokładnie mówiono mi co mam robić, i dawano możliwość spokojnego przeczekani/przerwania tego co robie podczas skurczu. Następnie zaprowadzono mnie na porodówkę, gdzie czekałam na 4cm rozwarcia by mógł dołączyć mój mąż, co jakiś czas wpadała położna sprawdzić jak się mam. Zdecydowałam się na znieczulenie i tutaj duży minus bo anestezjolog nie umiał się wkuć… za pierwszym razem znieczuli mi pupę i nogi i podawali mi znieczulenie po raz drugi przez co podczas skurczów partycji nic nie czułam i musiałam polegać na położnej. Miałam podpisana umowę z polozna ale ta nie przyjechała bo była poza Warszawa i nie udało jej sie skołować zastępstwa i rodziłam z polozna dyżurna i szczerze lepiej nie mogłam trafić Pani Ewa była Uber miła, pomocna i uśmiechnięta naprawdę cud kobieta! Dzięki niej czułam sie bezpiecznie. Ponieważ pod koniec porodu małej zaczęło zanikać tętno zostało zastosowane vacum i nacięcie krocza - oczywiście po uprzedniej mojej zgodzie. Samo nacięcie oraz zszycie zostało wykonane bardzo dobrze nie narzekam na problemy z kroczem. Po porodzie zostaliśmy na sali porodowej dłużej niż 2h nikt nas nie poganiał nie wyganiał mogliśmy nacieszyć sie soba. Dostałam tez śniadanie które przyniosła mi Pani Ewa(polozna z która rodziłam). Sam pobyt w szpitalu był ok. Sale są czyste, maja nowe łazienki i wszystko jest codziennie sprzątane. Wiadomo posiłki są typowo szpitalne i ostatni wydawany jest o 17 ja miałam ze soba instant owsianki by sie poratować w razie co. Polozne na oddziale poporodowym są różne… ale raczej średnie, miałam dość duży problem z przystawianiem małej i nie za bardzo umiały pomoc. Do tego sam wypis to jakiś żart… kazali mi sie spakować i być gotowa na 15… maz czekał na parkingu na nas 2h… bo wypuscili nas o 17… podczas wypisu nikt nie powiedział mi ze po vacum należy zrobić dziecku usg główki dopiero pediatra na wizycie 2tyg po porodzie mi to powiedział. Nie za bardzo rozumiem czemu nie można było przekazywać nam paczek tłumaczono ze to ze względu na covid… niemniej jednak pomimo tych paru minusów jestem zadowolona ze swojego wyboru i wspominam poród bardzo dobrze.
Data: 19/05/2022
Justyna
Szpital: Szpital Specjalistyczny „Inflancka” im. Krysi Niżyńskiej „Zakurzonej” (ul. Inflancka 6)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w tym szpitalu w grudniu 2021 roku. Do szpitala zgłosiłam się 4 dni po planowanym terminie porodu z zielonkawymi wodami. Na sali przedporodowej spędziłam 8 godzin bez żadnego badania poza podłączeniem ktg. Panie, które opiekowały się sala nie zwracały uwagi na pacjentki, zajęte były omawianiem prywatnych tematów... Przez 8 godzin twierdziły, że nic się nie dzieje, bo ktg nie pokazuje skurczu. Na sali porodowej nieudana próba podania znieczulenia (źle wprowadzone, pojawiła się krew), miało zadziałać po 15 minutach, nie zadziałało wcale. Przez 1,5 godziny nikt nie zajrzał do sali. Opieka po porodzie- dramat. Prośby o pomoc kończyły się zbywaniem. Dopiero stanowcza prośba u lekarza poskutkowała. Jedyny pozytyw tego szpitala to polozna, która przyjmowała poród- szybko, sprawnie, z ochroną krocza.
Data: 19/05/2022