Rodziłaś? Napisz, jak było!
Cześć!
Na tej stronie znajdziesz opinie na temat porodów w szpitalach w Warszawie. Możesz tu podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie na danym oddziale położniczym, a także napisać o tym, co Ci się nie podobało. Opinie dodawane są chronologicznie i uprzednio akceptowane przez administratora strony. Różne opinie dodawane wielokrotnie z jednego IP będą uznawane za podejrzane i niepublikowane (i nie tylko takie, a wszystkie, które będą nosiły znamiona potencjalnego nabijania pozytywnych opinii).
Stworzyłam tę podstronę, bo sama przed swoim porodem maniakalnie wertowałam internet, czekając na nowe opinie dotyczące wybranych szpitali. Ta zakładka to nie jest żaden ranking ani miejsce do porównywania, tu będziesz mieć opinie, z których sama wyciągniesz swoje wnioski.
Osobom, które zdecydują się dodać opinię z góry dziękuję. Nie mam dla Was żadnego e-booka za napisanie opinii i z marketingowego punktu widzenia to pewnie słabe 😉 Chcę jednak, aby to było miejsce pełne wiedzy od Was dla Was.
Zapraszam też do zapoznania się z artykułami stworzonymi wspólnie ze szpitalami na temat ich porodówek, które znajdziesz na tej podstronie.
Jeśli masz jakiekolwiek sugestie dotyczące funkcjonowania tej strony, napisz do mnie na kontakt@mamazwarszawy.pl
Opinie
Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
Ocena:
Opinia:
Bardzo polecam ten szpital, zależało mi żeby rodzić właśnie w nim i cieszę się, że mi się udało. Spędziłam kilka godzin na patologii ciąży gdzie była bardzo miła i opiekuńcza opieka. Czułam się tam dobrze, na bieżąco informowana o każdym dalszym etapie. Poród przy podaniu oksy przebiegł również okej, sala porodowa była duża, schludna było w niej wszystko czego można potrzebować. W trakcie porodu mogłam swobodnie chodzić z bezprzewodowym ktg, korzystałam również z wanny. Po porodzie uzyskałam pomoc przy umyciu i PRzebraniu. Odejmuję jedną gwiazdkę bo posiłki były takie sobie i niektóre położone na oddziale były zbyt oschle, jednej z nich aż bałam się poprosić o pomoc, ale inne nadrabiały. Jeśli kiedyś przyjdzie mi jeszcze rodzic to tylko tutaj. Spędziliśmy 4 dni, maluch dostał skierowanie na usg brzuszka i przeciemiączkowe bo pediatrze coś nie pasowało w morfologii, ale finalnie okazało się że wszystko okej i puścili nas do domu.
Data: 31/05/2024
Kasia
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Bardzo polecam ten szpital. Rodziłam tutaj drugie dziecko (sierpień 2023). Przed szpitalem są specjalne miejsca parkingowe przeznaczone dla kobiet w ciąży, które przyjeżdżają na poród. Zostałam szybko przyjęta na oddział (poprzez SOR). Sale na patologii ciąży są 2 osobowe, czyste i zadbane, każda sala wyposażona w prysznic i toaletę. Sam poród przebiegał dosyć szybko. Rodziłam na sali "Wenus". Miałam do dyspozycji piłkę, worek sako, taśmy. Mogłam też korzystać z aromaterapii, głośnika i z rzutnika - aby się wyciszyć i zrelaksować. Personel był bardzo pomocny, położne udzielały wszystkich niezbędnych informacji. Każda osoba, która wchodziła na salę porodową zaczynała od przedstawienia się. Kiedy poprosiłam o znieczulenie, już 20 minut później na sali była anestezjolog. Znieczulenie przeprowadzono naprawdę sprawnie. Dzięki temu nie czułam bólu, ale jednak dalej mogłam się swobodnie poruszać i rodzić aktywnie. Podczas II fazy porodu położne podpowiadały mi, co do pozycji i były bardzo wspierające. Po porodzie, jedyne, do czego mogłabym się "przyczepić" to szycie. Podczas porodu doszło u mnie do pęknięcia krocza i osoba, która później mnie zszywała była mało delikatna i robiła to dosyć długo, prawie całe 2h czasu "skóra do skóry", więc nie do końca mogłam skupić się na pierwszych chwilach z dzieckiem. Później, na oddziale neonatologii, wszystko było w porządku. Sale też są 2-osobowe, każda z toaletą i prysznicem. Personel był miły i pomocny. Na oddziale dostępny też był psycholog i certyfikowany doradca laktacyjny oraz (jeżeli dobrze pamiętam) miałam też konsultację z fizjoterapeutą uroginekologicznym. Wszystkie badania i obchody były prowadzone sprawnie. Informację o wypisie też dostałam z wyprzedzeniem, abym miała czas się spakować, przygotować i zadzwonić po osobę, która mnie odbierze - także duży plus za to. Jedzenie w szpitalu przygotowywane było przez firmę cateringową. Jak dla mnie porcje były duże i smaczne, jedzenie było też różnorodne. Jedzenie było przynoszone bezpośrednio do sal, razem z plastikowymi sztućcami. Jedyne czego żałowałam, to że nie spakowałam z domu kubka do picia, ponieważ napoje (herbata, kompot) były serwowane w plastikowych pojemnikach jak na zupę na wynos - trochę było to niewygodne do picia. Bardzo polecam Szpital Południowy wszystkim przyszłym mamom - ja czułam się tam bezpieczna i dobrze zaopiekowania.
Data: 31/05/2024
Magda
Szpital: Szpital Kliniczny im. Ks. Anny Mazowieckiej (ul. Karowa 2)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w czerwcu 2023, trafiłam do szpitala 5 dni po terminie ze względu na cukrzycę ciążową. Poród miał być początkowo wywoływany ale ze względu na wagę płodu na USG stanęło na cesarce. Operacja była przeprowadzona sprawnie, wszystko mi tłumaczono, a później ładnie się goiło. Tylko przez chwilę widziałam dziecko, po czym zostało wywiezione do kangurowania do męża, aż do mojego przybycia na salę pooperacyjną. Potem było już moje kangurowanie, gdzie dziecko było w samej czapeczce i zostało przystawione do piersi. Cesarka była o 13 a już o 21 była pionizacja (poszłam pod prysznic) i przeniesienie do sali poporodowej. W sali były aż 3 osoby, łóżka bardzo ciasno ustawione i bardzo mało miejsca. Pierwszy posiłek dopiero śniadanie - po ponad dobie bez jedzenia. Dieta pooperacyjna wegetariańska okropna, nie miała nic wspólnego z zalecaną dietą dla kobiet w połogu, czy karmiących piersią. Większość rzeczy była niedobra, mimo zjadania wszystkiego trzeba było zjeść na własną rękę przynajmniej 2 dodatkowe posiłki. Personel w większości bardzo miły i pomocny, szczególnie obecne w szpitalu studentki, które zawsze się interesowały i pomagały jak mogły. Słyszałam że teraz już dostępne są pokoje rodzinne gdzie partner może przenocować. Rok temu tego nie było i brak snu okazał się dla mnie największą trudnością. Teoretycznie można było wykupić nocną opiekę położnej nad dzieckiem ale okazało się że nie ma chętnych. W razie potrzeby można było prosić o wsparcie położnej laktacyjnej, udostępniano również laktator, mleko, butelki. Wspierano karmienie piersią ale też nie twierdzono że to jedyny słuszny sposób. Myślę, że gdybym rodziła znowu, mogłabym zdecydować się na ten szpital, skoro już jest dostępna sala rodzinna.
Data: 31/05/2024
Małgosia
Szpital: Centralny Szpital Kliniczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie (ul. Wołoska 137)
Ocena:
Opinia:
Wspaniałe miejsce. Cieszę się, że już urodziłam, bo czuję, że niedługo ten oddział będzie przodował we wszystkich rankingach. Zgłosiłam się w środku nocy po odejściu zielonych wód, błyskawiczna akcja na izbie i nad ranem byłam już na porodówce. Przez cały czas byłam maksymalnie zaopiekowana, choć poród szedł jak po grudzie przez 14 godzin. Cudowne położne, wspaniała anestezjolog. Mimo okropnego bólu i trudnej sytuacji, zupełnie się nie bałam, bo wiedziałam, że jestem pod najlepszą opieką lekarzy „z górnej półki”. Ostatecznie skończyło się cesarskim cięciem, podczas którego też w głowie byłam maksymalnie spokojna. Dzięki pracy specjalistów mam zdrowego, najwspanialszego synka. Cały pobyt na Wołoskiej czułam się najlepiej zaopiekowana przez położne zarówno zajmujące się mną, jak i bobasem. Tu nie tylko dziecko jest najważniejsze, ale i samopoczucie i komfort mamy. Jestem wszystkim bardzo wdzięczna. Ten poród mógł być traumatyczny, a dzięki tej opiece był najlepszym dniem w moim życiu.
Data: 31/05/2024
Kinga
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Dostałam skierowanie na indukcję (nadciśnienie ciążowe). Pierwszego dnia balonik (skurcze okropne, zero pomocy, usnęłam wykończona ok 2 nad ranem). Ok 8 wyciągnięcie balonika i na sale porodowa. Przebicie pęcherza. Nic. Po 4h pierwsza oxy, nic, po drugiej oxy jakieś skurcze. 3 oxy ledwo dawałam rade (położna wspierająca i doradzająca mężowi). Po agoni w okolocy 2/3 nad ranem dostałam znieczulenie. W między czasie zaczęło rosnąć crp i podawano mi antybiotyk. Cała noc nie spałam bo nie pozwolono mi się położyć miałam na pół siedząco tylko na jednym albo drugim boku siedzieć. Ok 6 pobrali krew crp ciagle rosło mimo 2 dawek antybiotyku. Już wtedy zaczelismy prosić o lekarza. Nie przyszedł. Ok 7 czwarta dawka oxy. Jak zmienił się lekarz o 8 od razu do nas przyszła i powiedziała nagle cc (prawie 22h od przebicia wód). W chwile mnie ogarnięto i zrobili cc. Dziecko 10/10 ale miał 3 kontrole 15 minutowe i miał pobrana krew do badań (na szczęście wszystko w porządku) oraz przez kilka dni pluł wodami płodowymi - to efekt drugiego niepostepujacego porodu (już w pierwszej fazie nic się nie zadziało). W piątek (po 2 dobach od cc) miałam zrobione crp (było bardzo wysokie), dostałam zakażenia bakteryjnego szpitalnego. Zrobiono mi wymazy (tydzień pózniej miałam wyniki - przy wypisie). Przez ten tydzień dodatkowy spędzony w szpitalu miałam bardzo duze skoki ciśnienia (zdarza się to w nadciśnieniu ciążowym, ze może być rzucawka - było blisko u mnie, ale udało się lekarzom unormować ciśnienie). W między czasie położne na oddziale cudowne, fizjoterapeutka i pani Paycholog super! Dzięki nim jakoś dałam rade psychicznie. Po otrzymaniu pełnej dokumentacji medycznej dowiedziałam się jakimi to bakteriami zostałam zakażona (było ich wiele o niektórych mój lekarz prowadzący nie słyszał nawet). Blizna bardzo długo się paprala, goiła, krwawiła. Dużo zrostów mi się porobiło. Podupadłam bardzo mocno psychicznie. Mam traumę związana z indukcja jak i pobytem ze względu na zakażenie. Blizna jest bardzo brzydka, krzywa, długa (poprzednia ciaze tez miałam zakonczona cc i blizna zdecydowanie inaczej- lepiej wygladala). Nie mogę polecić tego szpitala. Bardzo się zawiodłam. Najbardziej na lekarzu, który zwlekał z cc.
Data: 31/05/2024
Karolina
Szpital: Szpital Południowy, ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego 99
Ocena:
Opinia:
Rodziłam w szpitalu południowym w styczniu 2023. Obłożenie było ogromne przy znikomym personelu, mam wielką nadzieję, że to się już zmieniło. Co do przyjęcia na izbie, pan ginekolog ze specyficznym poczuciem humoru (dość cynicznym). Zgłosiłam się ok. 9 rano po odejściu wód (wylały się jak na filmie). Położna najpierw oceniła, że nie odpłynęły, bo akurat wtedy też się nie sączyły, a na KTG nie było zupełnie nic. Na szczęście po badaniu ginekologa znów się wylały, więc było potwierdzenie, że jednak nie wymyśliłam sobie, że rodzę w 41tc 🙂 Przyjęcie na salę porodową oceniam na 11/10, Super położna, ale akcji brak, wiec przeniesiono mnie na salę przedporodową, gdzie spędziłam resztę dnia do ok. 20. Nie zdecydowałam się na oksytocynę. Ponowne przenosiny na salę obserwacyjną i tam zaczęła się akcja po wzieciu prysznica. Poprosiłam o okład, dostałam po godzinie. Poprosiłam o tens, nie dostałam wcale. Po ok. 2h rozwarcie było na tyle duże, że Poprosiłam o ZZO, anestezjolog nie potrafił się wkuc. Gaz akurat się skończył, więc rodziłam zupełnie bez znieczulenia. Ogólnie położne zajęły się mną dopiero w 2 fazie porodu ok. Godz. 3 nad ranem, do tego czasu zaglądały sporadycznie. Na plus: udało się ochronić krocze. Po porodzie przeniesiono mnie na oddział ginekologiczny, gdzie większość położnych była pomocna. Dostałam wykłady od dwóch doradczyn laktacyjnych, obie miały inną wersję:) ale jedna rzeczywiście pomogła. Obchód wyglądał bardzo zdawkowo, zarówno ginekologiczny jak i pediatryczny. To był mój pierwszy poród i zdecydowałam się na Szpital Południowy, bo wówczas miał najlepsze opinie. Drugiego razu nie bedzie. Za miesiąc kolejny poród i tym razem wybieram się tam, gdzie pracuje moj ginekolog prowadzący. Trzymajcie kciuki.
Data: 31/05/2024
Paulina
Szpital: Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki (ul. Cegłowska 80)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam kilka dni temu. Poprzez cesarskie cięcie. W tym momencie jest bardzo dużo noworodkow, nie spodziewałam się aż takiego zainteresowania tym szpitalem. Ale polecam serdecznie, bo nic złego nie mogę powiedzieć. Czuję się zaopiekowana gdyż Opieka super , bardzo często przychodzą lekarze, pielęgniarki i przede wszystkim pytają i pomagają. Lekarze zarówno na patologii jak i podczas cięcia też baaaardzo pomocni i wspaniali. Jedzenie dobre i duże porcje ! (Co mnie najbardziej zaskoczyło patrząc na szpitale) Wszystko na wielki plus. Wcześniej rodziłam w innym szpitalu, ale jakbym miała decydować się na kolejne dziecko to Bielański jak najbardziej będzie moim pierwszym wyborem !
Data: 31/05/2024
Ewelina
Szpital: Szpital Praski p.w. Przemienienia Pańskiego (aleja Solidarności 67)
Ocena:
Opinia:
Położne na szkole rodzenia zrobiły na mnie dobre wrażenie, dlatego wybrałam ten szpital. Izba przyjęć fajna, nawet szybko można zostać obsłużoną. Robią ktg bez problemu, (w innym szpitalu kazali mi się zapisać. A kolejny termin był już po moim terminie porodu 🤣). Sale dwuosobowe, warunki ok. Sala porodowa też bez zarzutów. Położne zależy na kogo się trafi. Są młode Panie, które są CUDOWNE! Niestety cały dzień na porodówce pod oksytocyną spędziłam ze starszymi położonymi. Ledwo poprosiłam się żebym mogła skorzystać z toalety i z łaską odpieła mnie od ktg. W toalecie byłam raz oraz raz wzięłam prysznic w ciągu 12 godzin na porodówce. Przed skończeniem swojego dyżuru odpieła mnie od oksytocyny żebym przypadkiem nie zaczęła rodzić przed jej wyjściem do domu. Później przyszła młoda położna i od razu chciało się rodzić 😁. Aa leżąc od rana na porodówce te starsze Panie pozwoliły przyjechać mojemu mężowi dopiero koło 14 żeby ze mną posiedział. Na oddziale poporodowym położne od bobasów znowu starsze tragedia, młode super. Synek nie chciał jeść z piersi, tylko młoda Położna szukała przyczyny i próbowała non stop ze mną karmić. Reszta od razu dawała butlę. Drugi raz nie będę chciała tam rodzić. Lekarze są raczej ok, chociaż mało miałam styczność. Obchód minuta i już następna pacjentka.
Data: 31/05/2024
Aneta Cichal
Szpital: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM (ul. Żwirki i Wigury 63A)
Ocena:
Opinia:
Rodziłam tutaj drugi raz. Zdecydowałam się na drugi poród ze względu że pierwszą byłam bardzo dobrze zaopiekowana zarówno na patologii, w trakcie porodu i po porodzie. Pierwszy poród był 5 lat temu. Teraz rodziłam w styczniu i to po prostu niebo na ziemi. Położne każde co do jednej są fantastyczne. Lekarze bardzo kompetentni wyrozumiali i ciepli. Jeśli przyjdzie mi rodzić trzeci raz na pewno wybiorę również ten szpital. Leżałam tydzień na patologii. Nie doczekałam do wywołania porodu ze względów zdrowotnych ponieważ bardzo źle się poczułam i w trybie nagłym postanowiono o przeprowadzeniu cięcia cesarskiego. Lekarze zorientowali się że boję się tego CC i tak zakręcili sytuacją i wszystkim potrzebnymi przygotowaniami żebym nie odczuła lęku strachu czy paniki. Uważam że uratowali życie i zdrowie mnie i mojemu dziecku. Synek leżał również tydzień na OIOM. A tam to już pracują istne anioły na ziemi. Tak że jeśli zastanawiacie się gdzie rodzic to z całego serca polecam szpital kliniczny WUM przy Żwirki i Wigury.
Data: 31/05/2024
Magdalena
Szpital: Szpital Specjalistyczny Św. Zofii (ul. Żelazna 90)
Ocena:
Opinia:
W maju 2024 urodziłam synka na żelaznej, vbac po 15 miesiącach od cesarki. Poród był indukowany oksytocyną, otrzymałam bardzo duże wsparcie, mąż był informowany o tym jak może mi pomagać w trakcie porodu. Serdecznie polecam panią Marzenę, która odebrała poród, była bardzo wspierająca, sugerowała najlepsze rozwiązania dzięki czemu urodziłam w 5 godzin od pierwszych skurczów po oksytocynie. Po porodzie możliwy był szybki wypis do domu (po 48 godzinach), co uważam za duży plus.
Data: 31/05/2024