Znacie te porównania, kiedy pokazywane są jak zdjęcia robi tata mamie, a jak mama tacie? Te co są robione mamie to wychodzą tak średnio. SPOILER ALERT: dziś miałam mieć te ładne zdjęcia, ale się nie wydarzyło. Odwiedziliśmy Be Happy Museum w Warszawie i Helena nam totalnie wsiąkła w bieganie po całym obiekcie, więc zajęliśmy się głównie tym, aby nadążyć.
Be Happy Museum to miejsce z instalacjami, przy których można zrobić sobie efektowne fotki. Jest kolorowo, jest dużo ciekawych obiektów – lukrowe pączki, owoce-huśtawki, wanna z kulkami, jest wóz z lodami jak z amerykańskich filmów, są też karuzele z końmi. I wiele innych.
Naturalnie podobało się najmłodszej uczestniczce wycieczki, do nas dotarło że już będzie z nią tylko szybciej, więcej i intensywniej. Przestraszyła się luster, ale z pokoju z konfetti wychodzić już nie chciała. Myślę, że z takim bąblem, który już chodzi i jest ciekawy wszystkiego – wycieczka jest idealna. Jak ktoś lubi zakupy, to można z tym połączyć.
Be Happy Museum znajduje się w centrum handlowym Atrium Reduta. Mimo, że byłam tam z 10 lat temu to po wjeździe na parking (darmowy przez 2 godziny) szybko trafiliśmy pod właściwe wejście – są oznaczenia, które prowadzą na parking pomarańczowy. Tam są z kolei szerokie miejsca dla rodzin i jest ich wiele, nie 2, nie 1, jak często w centrach handlowych. Duży plus.
Bilet dla osoby dorosłej to 50 zł, dzieci do 3 r.ż. wchodzą za 1 zł.
